Spartańskie warunki
Warunki w bazach w Afganistanie nie są łatwe. Kaliciak opisuje kilka z posterunków, w tym ten w Giro, odcięty od reszty kraju, do którego nie prowadzi żadna droga - jest tylko małe lądowisko dla śmigłowców.
"Mamy parę kilkuosobowych pokojów i jedną dużą salę z łóżkami, gdzie każdy wydziela jak może skrawek przestrzeni życiowej dla siebie" - relacjonuje Kaliciakowi kapitan Szczyszek. "W oknach brakuje szyb, od parapetu po nadproże leżą worki z piaskiem. Do wnętrza nie dociera światło słoneczne, chyba że nie zamknie się drzwi. Budynek nie ma klimatyzacji, zaduch jest potworny. I tak się cieszymy, że nasza zmiana wypadła na ciepłą porę roku. Trudno sobie wyobrazić tutejsze warunki zimowe i spanie w budynku bez szyb w oknach przy minus trzydziestu stopniach."