Plotki
Ksiądz Jan sam nigdy tego nie wyjaśnił, a W. poprosił o zachowanie dyskrecji. Ona jednak powiedziała o wszystkim G., młodszemu koledze Twardowskiego z seminarium, który wyolbrzymił całą sprawę i rozniósł plotki w środowisku księdza Jana, który bardzo przeżywał tę sytuację:
„Analizował swój stosunek do W. Kochał ją, lubił tylko dla niej samej, modlił się za nią. Prosił Boga o wybaczenie wszystkiego, co było złe w tej sprawie”.
Ksiądz Jan tęsknił za W., choć oszukiwał samego siebie, że jest mu obojętna. Pod koniec stycznia 1958 roku, już po zerwaniu przyjaźni, pisał, że sprawa z W. została „już dawno pozytywnie załatwiona”. Tylko czy na pewno?