Po śmierci będą fruwać razem
Księdza Twardowskiego wzruszało przywiązanie Janiny do niego, choć nigdy nie będzie mógł zostać jej narzeczonym czy mężem, „nigdy nie będą się całować na spacerach w Łazienkach Królewskich”.
Duchowny pisał, że jest mu ona „bliska jak róża w ogrodzie botanicznym, na którą wolno patrzeć, ale nie można uskubać nawet listka. Że jest dla niej – jako kobiety – nierealnym eksponatem za grubym szkłem. Że po śmierci, nie mając już swoich głupich ciał, będą fruwać razem”.