Ryzykowna decyzja o ucieczce
W lutym 2006 roku Joseph podjął ryzykowną decyzję: ucieczki z Korei. Nie zrobił tego jednak nocą, jak większość jego rodaków, a za dnia. Wówczas znajdująca się na granicy Korei Północnej, Chin i Rosji rzeka Tumen nie wydawała mu się aż tak przerażająca. Brawura? Być może, ale cóż miał do stracenia? Czyż wcześniej ten kraj nie odebrał mu wszystkiego, łącznie z godnością?
"Nigdy nie uwierzyłbym, że w pojedynkę, bez niczyjej pomocy, można przekroczyć nielegalnie granicę. Wydaje mi się nawet, że zdołałbym utrzymać się przy życiu. Korea Północna nauczyła mnie, jak przetrwać. Byłem niezłym złodziejem. Ale wiedziałem też, że nigdy by mi się jakoś szczególnie nie powiodło i nigdy nie byłbym szczęśliwy, a jedna długa choroba oznaczałaby dla mnie śmierć. Mimo tej świadomości to coś innego pchało mnie raczej naprzód: poczucie, że utraciłem wszystkie znaczące więzi z ludźmi. Był też powód praktyczny. Chciałem zarobić dość pieniędzy, żeby przekupić jakiegoś wysokiego urzędnika, wydostać matkę z więzienia i sprawić, żeby nasza rodzina znowu była razem" - opowiada w książce.