Gabriela Zapolska
* Gabriela Zapolska nie należała do cichych kobiet - farbująca włosy rozwódka, włócząca się z wędrownymi trupami aktorskimi próbowała się otruć, a raz nawet stała się przyczyną pojedynku.* Widziała siebie jako świetną aktorkę, mogącą stanąć w szranki z samą Modrzejewską, ale niestety - całe życie grywała drugoplanowe role.
Za wszystkie niepowodzenia i nieszczęścia w życiu - swoim i cudzym - obwiniała mężczyzn, co nie przeszkadzało jej wysyłać listów z Paryża do Stefana Laurysiewicza: "Drogi Dziudasku! Gram pojutrze. Tak się boję! Czego to Ciebie nie ma w tej chwili? Dodawałbyś mi otuchy. Żeby mi byli choć dali rolę niewielką, ale takiego woła [...] Dyrektor jest bardzo dobry i szczęściem pederasta, więc mi daje pokój".
Nienawiść do mężczyzn bywała zresztą równie gorąca, co udawana - w każdym razie na pewno nie przeszkadzała Gabrieli w chwaleniu się sercowymi podbojami: "pisał do mnie rozpaczliwy list, że mu życie zbrzydło i że lada dzień sobie w łeb strzeli, bo nie może się pozbyć namiętności, jaka go na samo moje wspomnienie ogarnia [...] Najgorsze to, bo 54 lata najcięższy wiek do przebycia dla mężczyzny z niezaspokojoną namiętnością w sercu. Cóż począć! Przeciw wodzie płynąć niepodobna".