Jerzy Błeszczyński - wielka miłość Iwaszkiewicza
"Dzienniki" obnażają inną stronę wieku średniego pisarza. Drugi tom "Dzienników" w ogromnej części poświęcony jest "ostatniej wielkiej miłości" do Jerzego Błeszczyńskiego. "Nikt chyba w polskiej literaturze nie pisał tak otwarcie i osobiście o homoseksualizmie" - uważa Agnieszka Papieska, jedna z redaktorek tomu.
Iwaszkiewicz w wieku 62 lat doświadcza "największej, ostatniej miłości swojego życia", przeżywa męki zazdrości, gdy Jerzy angażuje się w związek z kobietą, sam przyznaje, że jak pensjonarka czeka na listy, telefony. Romans zamienia się w tragedię - Jerzy umiera na gruźlicę 28 maja 1959 roku w wieku zaledwie 27 lat.
Jego odejście staje się swego rodzaju cezurą w życiu Iwaszkiewicza, który zaczyna coraz częściej rozmyślać o własnej śmiertelności. Jednocześnie z pewną satysfakcją obserwuje siebie samego jako pisarza, który nawet największy dramat potrafi przekształcić w materię literatury. Śmierć Jerzego zainspirowała na przykład powstanie "Kochanków z Marony".