Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:02

Pijani frustraci i jurni katecheci

Pijani frustraci i jurni katecheciŹródło: Inne
d3pyl97
d3pyl97

Satyra jest gatunkiem literackim rozwijającym się i wykorzystywanym niezależnie od panujących epok, obowiązujących poglądów czy realizowanych schematów, dotyczących życia społecznego i artystycznego. Po satyrę sięgało wielu twórców literackich, chcąc przeciwstawić się stereotypom, ukazać prawdziwe oblicze osób lub zjawisk, ośmieszyć lub napiętnować swoich wrogów. Również współcześnie często spotykamy się z wykorzystywaniem gatunku satyry. Robert Neuman w powieści Szum z przymrużeniem oka spojrzał na środowisko warszawskich mediów, a jeden z hip-hopowych zespołów piętnuje narodowe wady w tekście „To my Polacy”. Autorzy Katechetów i Frustratów też czerpią pełnymi garściami z tradycji polskiej satyry. Skupiają się na wielce charakterystycznym i szanowanym środowisku „Tygodnika Powszechnego”, obejmując jednocześnie szerokim kręgiem cały krakowski światek kawiarniano-literacki. Postaci ukryte pod łatwymi do rozszyfrowania pseudonimami snują się po tej książce właściwie bez celu.

W redakcji „Kwartalnika Niepopularnego” panuje gwar i ciągły ruch, ale właściwie nikt tam nic konkretnego nie robi (no, może oprócz „koregty”, na którą i tak wciąż są skargi). Wszyscy myślą tylko o tym, jak wyrwać się na lśniącą płytę Rynku, zasiąść w pierwszym lepszym ogródku i rozmawiać na poważne tematy (np. komentować wygląd przechodzących przez rynek kobiet czy też wymieniać uwagi dotyczące smaku spożywanych trunków). Alkohol i kobiety to dwie siły napędowe zarówno frustratów, jak i katechetów. Egzystencjalne pytanie: gdzie i z kim dziś będę pił? Albo: czy dziś uda mi się „coś wyrwać”? spędzają sen z powiek męskiej części krakowskiej elity. Podziałowi na katechetów i frustratów towarzyszy równie sztywny podział na krytyków i poetów. Poeci – zarówno miejscowi, jak i przyjezdni – obnoszą się ze swoją poetyckością, rozmawiają z duchami, tworzą ścisłe kółko wzajemnej adoracji, szczerze się przy tym nie znosząc i sobie nawzajem zazdroszcząc. Z kolei krytycy – na czele których stoi sam wszystkowiedzący
Marian Siara – próbują doszukiwać się w ich pijackiej gadaninie słów ważkich i światłych, a czasem nawet im się to udaje. Wszyscy ci bohaterowie składają się na nieco surrealistyczny obraz miasta Krakowa. Miasta, w którym obok Jawnego Zjazdu Polskich Poetów Mężczyzn (plus jednej nic nie znaczącej grafomanki...) odbywa się Tajny Zjazd Feministek, które są zdolne do działań radykalnych, wręcz terrorystycznych. Jest to miasto, po którym swobodnie chodzą duchy (czasem są zauważone), a młode poetki czytają swoje kiepskie wiersze surowym krytykom nie gdzie indziej, ale na cmentarzu.

Katecheci i Frustraci, choć tkwią swoimi korzeniami w literaturze satyrycznej, ze względu na swą obszerność, wielość wątków (która czasem zmienia się w zwykłą rozwlekłość, a nawet w przegadanie) mogą być skierowani na półkę z napisem silva rerum. Jest to las rzeczy krakowskich, poetyckich, anielskich i szatańskich. Wiele można tej książce zarzucić: nie jest to lektura tak fascynująca, jak Znaszli ten kraj Boya-Żeleńskiego, opisujący Kraków sprzed stu lat. Nie będzie to również książka kultowa – za mało w niej krytycyzmu i zaangażowania, za dużo autokreacji i gładzenia krytykowanych „po główce”. Można ją uznać w części za prowokację lub żart literacki, na pewno nie za autentyczną wypowiedź, która przez swój prześmiewczy płaszczyk chce uchylić rąbka tajemnicy. Mimo wszystko warto zetknąć się z tą książką, poczuć trochę stępione ostrze satyry i „miodny zapach końskiego nawozu” (Słonimski), unoszący się nad krakowskim Rynkiem.

d3pyl97
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3pyl97

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj