Trwa ładowanie...
recenzja
24-09-2010 12:15

Pieśni nostalgii i przemijania

Pieśni nostalgii i przemijaniaŹródło: Inne
dbyulev
dbyulev

Ciekawa jestem, jak może odbierać tę książkę całkiem młody czytelnik, który jeszcze nie zdążył doświadczyć tęsknoty za utraconym dzieciństwem i doznać wszechogarniającego poczucia przemijania, gdy spogląda w lustro albo na twarze dawnych kolegów, spotkanych na zjeździe absolwentów w pięćdziesięciolecie matury. Bo ona cała jest nostalgią i świadomością przemijania.

Praktycznie wszyscy główni bohaterowie to mniej więcej rówieśnicy autora - urodzeni tuż przed, tuż po lub w czasie Wielkiego Kryzysu, a w pierwszych latach XXI stulecia należący już do grupy wiekowej, określanej dziś miłym mianem seniorów - i zapewne będący w jakimś stopniu jego alter ego. Nie znam biografii Updike'a na tyle, żeby móc wyśledzić wszystkie do niej odniesienia, lecz pewnie nieprzypadkowo powtarzają się w kilku opowiadaniach te same nazwy geograficzne, ba, nawet takie same szczegóły wystroju wnętrz, na przykład „miedziane krany z długonosymi wylewkami": najłatwiej pisze się o tym, co się dobrze pamięta... Jedyny w zbiorze tekst, wyłamujący się z tego schematu, to „Maroko", literacka impresja z rodzinnej podróży do Afryki, powstała - jak wynika z noty redakcyjnej - dużo, dużo wcześniej niż cała reszta. Pozornie wydaje się, że także „Kinderszenen" (nie mylić z utworem Rymkiewicza !) i „Różne odmiany doświadczeń
religijnych" reprezentują nieco inną kategorię, ale czy na pewno? Pierwsze - to przecież tylko retrospekcja, przywołanie świadomości chłopca, który już dawno przestał być chłopcem; drugie - zestawienie odczuć kilku pokoleń nowojorczyków, w tym sześćdziesięciokilkuletniego Dana i jego sześcioletniej wnuczki, w obliczu pamiętnej tragedii z 11 września... Pozostałe opowiadania mówią o wszystkim tym, o czym zaczyna myśleć człowiek, który już „ma z górki": o wspomnieniach dawnych miłości i o drugich albo trzecich miłościach (a jeśli nie miłościach, to chociaż, jak w „Zjawie", „smakowaniu raz jeszcze szaleństwa pożądania"), o zderzeniu rzeczywistości zapamiętanej z aktualną, o odnajdywaniu w sobie śladów swoich rodziców, a w swoich dzieciach i wnukach - śladów siebie samego.

Ja widzę w tych opowieściach ogromny autentyzm; wzrusza mnie to przywoływanie detali zachowanych w pamięci tak, jak wyglądały przed kilkudziesięciu laty (sama mam w pamięci cały album takich wirtualnych fotografii...), ten smutek na widok zmian, ścierających z powierzchni ziemi krajobrazy dzieciństwa, te próby odnajdywania dawnej dziewczęcości i chłopięcości w postaciach schorowanych, pomarszczonych i posiwiałych kolegów z podwórka czy z klasy. Kto tego jeszcze nie doznał, niech się nie łudzi - zdaje się mówić czytelnikom Updike - prędzej czy później będzie szukał między wyburzanymi budynkami sklepiku, w którym kiedyś kupował lody, będzie rozpamiętywał młodzieńcze wzloty i upadki, będzie próbował zatrzymywać uciekający czas...

I urzeka mnie język, świetnie oddany przez tłumacza - pełny, gęsty, czasem bardzo dosłowny, zwłaszcza w opisach przedmiotów i postaci („choinki o długich igłach zlane srebrnym deszczem lamet i gęsto obwieszone, jak ostrokrzew jagodami, pustymi bombkami o cienkich ścianach obsypanych brokatem", „lata przeniosły ciężar w środkowe partie ciała i poluzowały skórę na brązowych ramionach. Jej szpakowate włosy w tym klimacie były krótko obcięte i przylegały blisko do starannie uczesanej głowy na mocnej szyi pływaczki"), czasem urozmaicony oryginalnymi przenośniami („Dane finansowe, które pieczołowicie gromadził, grupowo zemdlały, wessane w martwy pusty ekran jak lśniąca woda spływająca do otworu odpływowego").

Bardzo satysfakcjonująca lektura!

dbyulev
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dbyulev

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj