Trwa ładowanie...

Phil. Życie Philipa K. Dicka – recenzja komiksu. wyd. Scream Comics

Trudno o bardziej wpływowego i poczytnego pisarza science fiction niż Philip K. Dick. Twórcę bestsellerowych powieści i opowiadań, które były wielokrotnie przekładane na język filmu. Ale jaki właściwie był autor "Ubika"? Na to pytanie postanowił odpowiedzieć francuski pisarz i scenarzysta komiksowy, oszukując nieco swoich czytelników.

Philip K. Dick i okładka komiksu wyd. Scream ComicsPhilip K. Dick i okładka komiksu wyd. Scream ComicsŹródło: Materiały prasowe
d10qu3u
d10qu3u

Album "Phil" wydany w Polsce przez wydawnictwo Scream Comics nosi dumny podtytuł "Życie Philipa K. Dicka". I tu pojawia się problem, bo komiks, pod którym podpisał się Laurent Queyssi (scenariusz) i Mauro Marchesi (rysunki) to bardziej przyczynek do biografii niż faktycznie opowieść o – w domyśle - całym życiu kultowego pisarza i kontrowersyjnej persony. To zlepek kilku kluczowych dla jego życia wątków, podlanych faktograficznym sosem i uzupełnionych surrealistycznymi, onirycznymi scenami, które w pewnym stopniu korespondują z literackim stylem Dicka.

Z komiksowej niby-biografii czytelnik dowiaduje się m.in. o rodzinnej tragedii (śmierć siostry bliźniaczki w okresie niemowlęctwa), burzliwych relacjach z kobietami (Dick żenił się pięć razy), pracy w sklepie z płytami, sukcesach i porażkach literackich, problemach z narkotykami i alkoholem, zachowaniu, które sugeruje schizofrenię paranoidalną. Wszystko to podane w bardzo skondensowanej, wyrywkowej formie, bez miejsca na zastanowienie i pogłębienie któregoś z zagadnień.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Blade Runner 2049" - zwiastun filmu nawiązującego do prozy Philipa K. Dicka

Queyssi rzucił się z motyką na słońce, bo z jednej strony chciał "coś" przekazać nieoczywistą narracją (surrealistyczne wstawki), a z drugiej wciskał w usta bohaterów kompletnie niewiarygodne kwestie, byle tylko pojawiły się jakieś kluczowe fakty z życia Dicka. Może to braki warsztatowe, a może nieprzemyślenie tematu. Bo o ile "Phil. Życie Philipa K. Dicka" miejscami czyta się dobrze i z zaciekawieniem, to całokształt wypada najwyżej poprawnie.

d10qu3u

Na pewno nie jest to komiks, po który powinien sięgnąć czytelnik pragnący poznać złożony życiorys Dicka. Na tym polu niedoścignionym wzorem (jeśli chodzi o polski rynek) są "Boże inwazje" Lawrence’a Sutina oraz "Człowiek, który pamiętał przyszłość" Anthony’ego Peake’a. "Phil" to tylko namiastka portretu Dicka. Komiks być może wypadłby lepiej, gdyby autor nie chciał za wszelką cenę opowiedzieć o "wszystkim", bo de facto żadnego z poruszonych tematów nie zgłębia w zadowalającym stopniu. Mówi i pokazuje (świetne prace Marchesiego) intrygujące rzeczy, ale pozostawia ogromny niedosyt.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wybieramy się na wakacyjną podróż śladami hitowych filmów i seriali, zachwycamy się słoneczną Taorminą, przypominamy najbardziej wstrząsające odcinki "Black Mirror" i komentujemy nowy sezon show Netfliksa. A na koniec sprawdzamy, jak wypadł Marcin Dorociński w "Mission:Impossible". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d10qu3u
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d10qu3u