Miejsce 1 Liga niezwykłych dżentelmenów (2003)
Co można zrobić z jednym z najinteligentniejszych, najbardziej intertekstualnych dzieł komiksowych jednego z najgenialniejszych scenarzystów naszych czasów? Idiotyczne kino akcji, w którym kulturalne nawiązania są wymówką dla kolejnych scen akcji. Komiksowy oryginał to prawdziwa uczta dla każdego znawcy literatury, jego ekranizacja ucztą może być dla niewymagającego analfabety i fanek Seana Connery, który udowadnia, że swoją karierę oparł na Bondzie a nie błyskotliwym aktorstwie.
Jeżeli kiedyś zastanawialiście się, dlaczego Alan Moore nienawidzi ekranizacji swoich dzieł, to jest to film, od którego warto zacząć. Gdzieś podział się mrok, erotyka i przewrotność pomysłu. Gdzieś pastisz klasycznych powieści przygodowych. Gdzieś inteligentny humor dla wymagających. I widz też gdzieś… w otchłaniach głupoty, hollywoodzkim piekle kultury masowej.