Trwa ładowanie...
recenzja
18-10-2010 11:48

Pech, Matylda i pech

Pech, Matylda i pechŹródło: Inne
d1g260n
d1g260n

W życiu Matyldy – jak w tytule – pecha stanowczo za dużo. Kolejni kochankowie przynoszą więcej szkody, niż pożytku, zaś potencjalni kandydaci na męża okazują się odpadać już w przedbiegach. Do tego dochodzi nieustabilizowana sytuacja rodzinna, stawiająca przed bohaterką szereg niepojętych pytań i skutecznie uniemożliwiająca poznanie jakichkolwiek odpowiedzi. Poronienie siostry także komplikuje sprawę – oto Paula, od zawsze wrogo do Matyldy nastawiona i zdecydowanie faworyzowana przez matkę i ojczyma, jeszcze na szpitalnej sali wykrzykuje swój ogromny żal. Żal, jak się okazuje, nie tylko z poronieniem związany. W ten sposób na jaw wychodzi kolejna rodzinna tajemnica, której istnienie Matylda usilnie będzie próbowała wyjaśnić. I właśnie mnożące się tajemnice są największym atutem Innej wersji życia – pojawiające się znikąd, ale jakże wymowne sny, nieoczekiwanie otrzymywane fotografie sprzed lat, napotkani ludzie, kłamstwa matki – wszystko to składa się na obraz co najmniej dziwny, z którego
sześcioletnią Matyldę ktoś kiedyś próbował wymazać. Z jakiego powodu tak rzadko pojawia się ona na rodzinnych zdjęciach? Kim są ludzie, którzy ją otaczają? I dlaczego wciąż słyszy w duchu, że jest głupia i brzydka?

Inna wersja życia to kolejna część znanego cyklu powieściowego Kowalewskiej, równie atrakcyjna dla miłośników tej uroczej prozy, jak i czytelników dotąd z nią niezwiązanych. Nieznajomość poprzednich książek niespecjalnie tutaj przeszkadza – za pomocą kilku sprytnych wtrętów autorka raz jeszcze streszcza historię Matyldy, czyniąc lekturę zrozumiałą i przystępną. Całość cyklu, poza osobą głównej bohaterki, łączy piękny, poetycki język, wybór pamiętnikarskiej formy narracji i zmarła babka, będąca jej adresatką. Stałym punktem odniesienia jest także malownicza posiadłość w Zawrociu, odziedziczona po rzeczonej babce i będąca przestrzenią tyleż magiczną, co konfliktogenną – choć reszta rodziny nie darzy jej bowiem przesadnym sentymentem i najpewniej rychło zdecydowałaby się ją spieniężyć, wciąż pozostają pretensje o niezrozumiałe, spadkowe wyróżnienie Matyldy. Matyldę zwykło się zresztą oskarżać zawsze i o wszystko. Sprawiedliwie, czy też nie – ale zawsze konsekwentnie i bezapelacyjnie.

Kowalewska po raz kolejny udowadnia, jak wspaniałą potrafi być pisarką. Prowadzona przez nią narracja z prawdziwym wdziękiem przeprowadza czytelnika przez kolejne rozdziały, nieznacznie posuwając akcję do przodu i więcej miejsca poświęcając opisom i refleksjom, niż samym zdarzeniom. Oczywiście można z tego zrobić też zarzut – niewiele się w książce dzieje, a przeszłość zwycięża tu z teraźniejszością, rzucając na nią swój cień i zawłaszczając na powieściowych stronnicach może nazbyt wiele miejsca. Czy nie na tym jednak polega urok tej książki? Na odkrywaniu kolejnych elementów starej, nieco niewyraźnej już układanki, dających równie okrutną, co i zasmucającą całość? W Innej wersji życia nic nie dzieje się bez przyczyny – stopniowo wyłaniające się wątki, nawiązujące do pozornie nieistotnego, zamierzchłego wczoraj, dosadnie tłumaczą dzień dzisiejszy. Kłamstwa, niedopowiedzenia, przeinaczenia – wszechobecne i niepokojąco liczne, po latach pozwalają pojąć i oswoić zdeformowaną, kaleką rzeczywistość.

Dodatkowym atutem książki są też perfekcyjnie dobrane postacie – przewijający się między wierszami bezczelni kochankowie, przesympatyczna sąsiadka z wiecznie pełnym serdeczności sercem, rozchwiana emocjonalnie siostra, zatwardziała matka czy nienawidzący Matyldy ojczym pozwalają uznać Kowalewską za wybitnie zdolną kreatorkę powieściowych charakterów. Na równych prawach, co współcześni, funkcjonują tu też postacie z przeszłości. Są wszechobecne, tak samo niepojęte i tak samo znaczące. Pamięć o żywych przeplata się tu więc z pamięcią o zmarłych, wszelakie zaś tragedie, samobójstwa i wypadki wpisane są w świat Matyldy od wczesnych lat jej dziecięctwa. I aż dziw bierze, że udało jej się w tym świcie dotąd nie zwariować.

d1g260n

Wszystko to składa się na całość naprawdę przyjemną w odbiorze. Mimo zebranych tu zalet Inną wersję życia, podobnie jak i pozostałe części cyklu, zaliczyć wypada jednak do tzw. pierwszorzędnej literatury drugorzędnej. Owszem, proza Kowalewskiej jest ładna i przyzwoita, ale szalenie przy tym ostrożna i zachowawcza. Rodzina, przeszłość, samotność, miłość – znajdziemy tu wszystkie typowe tematy, zrealizowane w typowy zresztą sposób. Do pełni chwały brakuje tu odpowiedniego pazura, niecodziennego pomysłu, większej swobody w końcu. Cykl o Zawrociu wpisuje się jak dotąd w krąg twórczości tak porządnej, jak i pożądanej, ale nie ma solidnych podstaw, by pretendować do miana literatury wielkiej. Ot, miła lektura, z niekoniecznie rwącą, ale na pewno interesującą akcją, równie interesującymi bohaterami i nietuzinkowym finałem, mistrzowsko podsumowującym tom. I naprawdę przy tym dobra.

d1g260n
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1g260n