Dzieci cięższe o pół kilograma
Tymczasem po dwóch latach od otwarcia Domu, wybucha pierwsza wojna światowa. Korczak i Eliasberg zostają powołani do wojska, na Krochmalną wraca była wychowanka, Estera Weintraub - ma pomagać Wilczyńskiej w prowadzeniu Domu. Mimo to, Stefania ma pracy aż nadto, w dodatku problemów nie ubywa: racje żywnościowe kurczą się, budżet także, trzeba znów prosić darczyńców o datki. W Warszawie, w trzecim roku wojny, szaleje epidemia tyfusu plamistego i duru brzusznego, wiele osób umiera na gruźlicę. Ile zmarło z głodu - tego nie wiadomo. Wilczyńska podsumowuje liczbę zachorowań dzieci w każdym roku, co chwila wpływają podania o nowe przyjęcia do Domu Sierot. Po wojnie utrzymuje on swoją ustaloną opinię: to wzorowa, nowoczesna placówka.
W codziennej prasie pojawiają się artykuły chwalące Dom i samą Stefanię: "Wskutek przymusowej nieobecności d-ra Korczaka, zatrzymanego w Rosji, kierownictwo objęła zastępczo p. Stefania Wilczyńska, która zupełnie bezinteresownie i z prawdziwym zamiłowaniem poświęca się wyłącznie wychowywaniu sierot". W Rosji zaczyna się rewolucja, w Warszawie racje żywnościowe zmniejszają się jeszcze bardziej. Dzieci chudną po dwa kilogramy miesięcznie, a Wilczyńskiej i Towarzystwu udaje się zorganizować kolonie dla 64 wychowanków. Wynajęty dom w Aninie, leżakowanie na słońcu i - prawdziwa radość: dzieci z kolonii wracają cięższe, średnio o pół kilograma. Wtedy po raz pierwszy Stefania chce odejść z Domu przy Krochmalnej. Nie wiadomo do końca - dlaczego? Czy była zmęczona pracą, wyzwaniami? Chciała odpocząć?