Dyrektor i kierowniczka
Trzecim, który ich wesprze będzie doktor Izaak Eliasberg. Towarzystwo zaczyna zbierać pieniądze na budowę własnego domu i tak za 24 tysiące rubli kupują plac przy ulicy Krochmalnej. Koszt budowy domu w całości pokryją prywatni darczyńcy. Dyrektorem zostaje Janusz Korczak, Wilczyńska dostaje posadę naczelnej kierowniczki. Oboje w ramach wynagrodzenia otrzymują wyżywienie i mieszkanie. Pod ich opiekę trafiają dzieci wychowane w czynszówkach, zagrzybionych piwnicach, drewnianych budach i norach:
"Jedne z siedmiorga, dziesięciorga. W zapleśniałych butach (jeśli były). Pracujące (niektóre już od kilku lat). Z wszami, świerzbem, niedowidzące, zbyt chude, z wystającymi kośćmi. Przychodzą do Domu z centralnym ogrzewaniem, w którym podłogę wyłożono ceramicznymi kafelkami (filantropi bali się, że dzieci zniszczą). Do łóżek w dużej sypialni z białą, krochmaloną pościelą. Każde ma oddzielne, własne. Do jadalni, w której można prosić o dokładkę (i jest ją z czego wydać). Do łazienek z wannami i prysznicami. Do auli o wahadłowych drzwiach, z książkami, zabawkami, fortepianem. Do picia tranu, słuchania płyt gramofonowych, oglądania mikrobów pod mikroskopem". Ale to piękne miejsce nie jest prawdziwym domem - kiedy wracają w soboty z odwiedzin u rodziny, buntują się, boją i tęsknią.