Gdzie zaczyna się Korczak, a kończy Wilczyńska
Na pytanie, co myśleli wychowankowie o Korczaku i Wilczyńskiej, Szlomo Nadel odpowiada pytaniem: "A co mieliśmy myśleć?". Niektóre wychowanki uważają, że Wilczyńska kochała Korczaka - może czekała aż on odwzajemni to uczucie, może wybrała bliskość zamiast wzajemności, a może każde z tych założeń jest błędne? Czas, w którym Stefa i Pan Doktór pracowali razem, był czasem, w którym nie mówiono otwarcie o uczuciach. Dom, w którym żyli i pracowali, był domem, w którym nic nigdy nie było zamknięte na klucz. On wierzył w możliwość zmiany, ona miała odwagę, by łamać stereotypy i decydować o samej sobie. Wierzyli, że można wyzwolić się z tego, co jest dane: i społecznie, i jednostkowo.
Możliwe, że nie była to relacja, którą da się jednoznacznie określić - nie zachowały się żadne listy, które wymieniali zresztą wyłącznie podczas dłuższych nieobecności. "’Ona wyjdzie i będzie spokój’ - mówił Korczak bursistkom w środowe wieczory, kiedy Wilczyńska wychodziła do matki. Tak o niej mówi: ona. Pani Stefa. W swoich tekstach wspomina o niej zaledwie kilka razy. Nie musi być dla niej grzeczny. Może być tym, kim jest - nie tylko dobrotliwym i wesołym Doktorem, może być sobą, ze wszystkimi sprzecznościami, humorami. Ona pisze o nim w listach: Pan Doktór. Albo krócej: Dr".