Nie do końca wiadomo, dlaczego I wojna światowa w ogóle wybuchła
W rozmowie w radiowej Trójce Włodzimierz Borodziej i Maciej Górny wygłosili niezwykłą opinię. Otóż zdaniem autorów "Naszej wojny" , gdyby kilka miesięcy po wybuchu I wojny światowej zadać pytanie europejskim decydentom, dlaczego ta wojna w ogóle wybuchła, najprawdopodobniej nikt nie potrafiłby udzielić składnej odpowiedzi.
Nie było bowiem wyraźnego powodu do wojny. Ruina, w jakiej znalazły się gospodarki europejskie w 1918 roku pozwala odrzucić przyczyny ekonomiczne. Pomiędzy mocarstwami nie było też żadnej zadawnionej urazy (wyjątkiem był konflikt pomiędzy Austro-Węgrami a Serbią, ale nie usprawiedliwia on kilkuletniej gehenny, którą zgotowano mieszkańcom Starego Kontynentu). Historycy wprost mówią o lipcu 1914 roku, jako o miesiącu hańby, kiedy najpotężniejsi ludzie na świecie podejmowali idiotyczne decyzje w oparciu o niesprawdzone informacje.
Niezwykle ciekawym spostrzeżeniem jest to, na temat roszczeń terytorialnych - najczęstszej przyczyny wszelkich wojen. Otóż w 1914 roku jedynie Rzesza Niemiecka kwestionowała ład europejski, wszystkie inne imperia uważały, że należy utrzymać status quo. Co więcej, nawet roszczenia Rzeszy były bezsensowne. "Niemcy nie mają już możliwości przyrostu terytorialnego, ale go nie potrzebują" - piszą polscy historycy. "Na zachodzie byłby on możliwy tylko kosztem Belgii, Holandii albo Francji, co nikomu nie mieści się w głowie. Na wschodzie - tylko kosztem Rosji, co w praktyce oznaczałoby wcielenie do Rzeszy milionów Polaków".
Nie była to dla Niemców perspektywa pociągająca, bo już w 1914 roku mieli wystarczająco dużo problemów z mniejszością polską. Tuż przed wybuchem wojny książę Heinrich Schonaich-Carolath pytał retorycznie: "Czego możemy chcieć od Rosji? Może Warszawy i Polaków? Myślę, że mamy ich dość".
Na zdjęciu: francuscy artylerzyści