Okrucieństwo wojny było szokiem dla Europy, podobnie jak los rannych
Ze względu na swoje rozmiary I wojna światowa była dla większości żołnierzy biorących udział w walkach pierwszą, widzianą na własne oczy. Do tej pory konflikty zbrojne kojarzono z cywilizowaną zabawą dla dżentelmenów. Kiedy jednak na polu walki spotykały się takie masy ludzi, nie mogło być mowy o jakimkolwiek kodeksie honorowym.
Straty były przytłaczające i porażające - zwłaszcza po stronie Austro-Węgier i Rosji. Dla przykładu, w trakcie pierwszych miesięcy wojny armia monarchii straciła aż 400 tysięcy ludzi- zabitych, rannych i wziętych do niewoli. Inny przykład: podczas ciągnącej się bez końca kampanii w Karpatach straty c.k. armii sięgnęły (zazwyczaj w "anonimowych bitwach na przełęczach") nawet 600 tysięcy ludzi. Kolejny: 31 sierpnia 1914 roku skończyła się pierwsza kampania w Prusach Wschodnich, źle dowodzeni Rosjanie ponieśli druzgoczącą klęskę, do niewoli dostało się 100 tysięcy żołnierzy, zabitych i zaginionych było około 30 tysięcy (widząc rozmiary klęski rosyjski dowódca Aleksander Samsonow popełnił samobójstwo).
Polski weteran, Stanisław Krawczyk, tak wspominał liczenie strat po nieudanej kampanii w Królestwie Polskim: "Wszystkich razem z taborytami, lekarzami, kancelistami było 108. wyraźnie stu ośmiu. Z trzech tysięcy żołnierzy po jednomiesięcznej niespełna wojnie". W innym miejscu "Naszej wojny" Borodziej i Górny przywołują opis bitwy pióra Krawczyka: "Zatraciliśmy pojęcie czasu i przestrzeni. Nocą marsz, za dnia granaty , karabiny. (...) Na kępie kilkudziesięciu stłoczonych ludzi rzuca się na siebie; oto jakiś 'Słowak' rozbiera się do naga i z tak strasznym śmiechem, że ciarki przechodzą, kiwa ku mnie ręką, wołając 'Pódź sem kamrat!'. W moich oczach kapitan 100. pułku strzela z rewolweru we własną głowę". Inny uczestnik walk pisał: "Kilka ciał w konwulsyjnych drgawkach rzucało się po ziemi. Twarze wykrzywione, trupio zielone... - Oczy bielmem zachodzące... Głowy z rozerwaną czaszką, - z pociętym jakby brzytwą gardłem...
Trupy waliły się jeden za drugim".
Na zdjęciu: Verdun, miasto o które toczyła się jedna z najkrwawszych bitew w trakcie I wojny światowej