Stracona młodość
Dlatego "Parenteza" to opowieść nie tylko o chorobie, leczeniu i wstydzie. To także przypomnienie, że warto cieszyć się życiem. Wracająca do zdrowia Élodie rzuciła się w wir zabawy, w końcu zaczęła wychodzić z domu, poznawać nowych ludzi. Postanowiła nauczyć się tańczyć. Zdawała sobie sprawę, że jeżeli choroba powróci, wszystko to może zapomnieć, a jej życie znów będzie białą kartką.* "Nie liczyło się nic więcej ponad drobne przyjemności.* (...) Miałam wrażenie, jakbym wiele rzeczy próbowała po raz pierwszy. Wszystko było dla mnie rozkoszne i pełne smaku."
Komiks kończy się wzruszającym wyznaniem: "Już nie jestem epileptyczką. Tego dnia śmiałam się i płakałam. Mogłam mieć dzieci lub brać tabletki antykoncepcyjne. Mogłam próbować alkoholu, wina! Miałam przed sobą wiele pierwszych razów bez lekarstw. (...) Dziś czuję się bardziej krucha fizycznie, gorzej słyszę i nigdy nie odzyskałam energii sprzed choroby, no ale wtedy miałam jej za trzech. Gdy jestem zmęczona lub wzruszona, słowa trochę mi się plączą. Z trudem zapamiętuję imiona, nazwiska i tytuły. Mam skłonność do łatwiejszego zapominania rzeczy. (...) Te ślady przeszłości stały się dziś częścią mnie".