Ostatni zbiór tekstów Ryszarda Kapuścińskiego jest zupełnie inny, niż wszystko to, co jest charakterystyczne dla jego twórczości. Na tom O książkach, ludziach i sztuce składają się opiniujące recenzje wewnętrzne, jakie Ryszard Kapuściński pisał na użytek wydawnictw, sylwetki autorów, szkice na temat sztuki, wspomnienia pośmiertne, przedmowy, laudacje, rekomendacje zamieszczane na okładkach książek.
Wiedząc jak wyglądał styl pracy Ryszarda Kapuścińskiego, który każdą chwilę – a nie miał ich zbyt wiele, z uwagi na liczne zobowiązania, wywiady, wykłady, etc. – poświęcał na pisanie i poszerzanie swej wiedzy. Każda taka chwila była na wagę złota. A jednak mimo wszystko Ryszard Kapuściński umiał znaleźć czas, by napisać te drobne, rozproszone teksty, co więcej – by wszystkie te prace, o których pisał, przeczytać, by obejrzeć wystawy, albumy. Z tych zapisków wyłania się obraz niezwykle pracowitego człowieka, systematycznego, obowiązkowego.
Tym co zwraca uwagę jest również fakt, że o każdej osobie i o każdej pracy, o której pisał, Ryszard Kapuściński wypowiadał się dobrze i z szacunkiem. Pisarz prezentuje dokonania kolegów i koleżanek po fachu bez cienia maniery. Jego rekomendacje pełne są uznania i ciepłych słów. Zastanawiałam się, ile razy ze znużeniem odkładałam książkę, o której Ryszard Kapuściński szukałby tego, co najwartościowsze.
Chciałabym zwrócić uwagę na jeden jeszcze aspekt tego zbioru. Tom O książkach... zawiera szkice o innych autorach (poetach, prozaikach, dziennikarzach), fotografach, malarzach; Ryszard Kapuściński skupił się na innych. Jednocześnie – paradoksalnie – teksty te mówią dużo o samym Kapuścińskim: jego pasjach (fotografia), ważnych dla niego postaciach (Jerzy Wolff, Hanna Krall, Marian Brandys)
, jego wrażliwości (zwłaszcza tekst Pierwsza ofiara – prawda), zmieniającym się świecie (szkic poświęcony pracom World Press Photo), tożsamości i Innemu (o książce Agaty Tuszyńskiej Rodzinna historia lęku), pograniczom kulturowym (tekst na temat pracy Grzegorza Rękowskiego o Polesiu), dziennikarskim warsztacie i jego literackich walorach (w szkicu o Martinie Pollacku).
Gdybym jednak miała polecić książkę Ryszarda Kapuścińskiego osobom, które nie znają jego pisarstwa (są takie?), zbiór ten nie należałby do czołówki zalecanych lektur. Nie prezentuje on wachlarza możliwości literackich, jakimi autor Hebanu dysponował. Teksty z tego zbioru są sobie bliskie, bardzo podobne i mogą wydawać się monotonne. Jednakże dla miłośników dorobku Ryszarda Kapuścińskiego książka ta będzie doskonałym uzupełnieniem wiedzy o ulubionym pisarzu.