Długa śmierć Mao Zedonga
Do ostatnich chwil stary, chory i bezsilny dyktator dzielił, aby rządzić i podpuszczał jedną koterię przeciwko drugiej. Latem 1974 roku lekarze Mao stwierdzają, że koniec jest bliski - stan zdrowia 80-letniego dyktatora gwałtownie się pogarsza.
Bardzo schudł, wiszą na nim ubrania, porusza się z trudem, bełkocze tak, że nikt go nie rozumie. Co gorsza, traci wzrok, a co za tym idzie - jedyną prawdziwą przyjemność, czyli czytanie książek, przede wszystkim poezji. Każe sobie drukować książki z coraz większą czcionką, ale w końcu i to nic nie daje. Mao praktycznie oślepł. Wszystko to pogłębia jego paranoję (np. ludzie z najbliższego otoczenia muszą zapowiadać swoją obecność głośnym tupaniem, by nie przestraszyć "prezydenta").
W końcu zapada diagnoza: przewodniczący cierpi na stwardnienie zanikowe boczne, czyli niezwykle rzadko występującą chorobę Lou Gehringa, która prowadzi do paraliżu poszczególnych narządów. Choroba jest do dziś nieuleczalna i stanowi dla pacjenta rozciągnięty w czasie wyrok śmierci.