Za szybko
Kapitan Turner będąc 250 mil morskich (463 kilometry) od Liverpoolu znalazł się w kropce. "Wejście do portu utrudniała osławiona łacha Mersey Bar, którą ''Lusitania'' mogła przebyć jedynie podczas przypływu." Jeżeli jednak statek popłynąłby z maksymalną prędkością 21 węzłów (przy trzech czynnych wówczas kotłach), dotarłby na miejsce za wcześnie. Czekanie na redzie było wykluczone, zaś krążenie po Morzu Irlandzkim równało się śmiertelnemu zagrożeniu. Dym z kominów byłby doskonałą zachętą dla niemieckich U-bootów.
"Problem miał jeszcze jeden wymiar. Właśnie minęło południe. Bez względu na prędkość, z jaką poruszała się ''Lusitania'', musiałaby przepłynąć przez Kanał św. Jerzego w nocy, prawdopodobnie znów we mgle." Te wszystkie elementy, a także poranna mgła, przez którą kapitan Turner nie znał swojego dokładnego położenia, sprawiły, że brytyjska jednostka zwolniła do 18 węzłów i została wprowadzona na kurs, który był spełnieniem marzeń U-20.