''To był okropny widok''
Torpeda uzbrojona w 160-kilogramowy materiał wybuchowy uderzyła w kadłub na wysokości mostka, tworząc dziurę "wielkości niewielkiego domu". Chwilę później nastąpiła druga eksplozja, po której kapitan Turner wydał rozkaz "cała wstecz", by móc bezpiecznie spuścić szalupy na wodę. "Wszystkie systemy statku przestały funkcjonować. Ster nie reagował." Dla "Lusitanii" nie było już ratunku.
Próby zwodowania szalup okazały się niemalże niemożliwe ze względu na duży przechył statku. Łodzie "po bakburcie wisiały praktycznie bezużyteczne". Wielu pasażerów, widząc tragiczną sytuację, zrezygnowało z próby dostania się do szalup. Ubierali pasy ratunkowe i skakali do wody. Tymczasem dowódca U-20 obserwował wszystko przez peryskop i zanotował: "Statek tonął z niezwykłą szybkością. Na pokładzie wybuchła ogromna panika. Zrzucano na wodę przepełnione szalupy. (...) To był okropny widok. Nie mogłem im pomóc. (...) Scena była zbyt okropna, żeby patrzeć dalej, więc dałem rozkaz zejścia na dwadzieścia metrów i odpłynęliśmy". Schwieger w ostatnim wpisie do dziennika na temat "Lusitanii" napisał: "Nie byłbym w stanie wystrzelić drugiej torpedy w ten tłum walczących o życie ludzi."