Powieść Jana Subarta, a dokładniej Stanisława Strasburgera stanowi ciekawą i ożywczą propozycję czytelniczą. Jak sam autor podaje, jest to „transkulturowa powieść poetycka” i to wprowadzenie w gatunkowość utworu jest bardzo istotne, ponieważ znakomicie przygotowuje na to, co czeka czytelnika po rozpoczęciu lektury. Książka jest bogata w środki artystyczne, rodzaje i gatunki literackie. Wielość zastosowanych rozwiązań literackich jest imponująca. Epika, liryka i dramat mieszają się nieustannie, baśń, reportaż, dziennik, epistolografia internetowa, podręcznik z ćwiczeniami, utwory poetyckie, wplatane zręcznie w narrację. Warto zwrócić uwagę na formę powieści, ponieważ jest wyjątkowo interesująca, a jednoczenie rzadko obecna w literaturze współczesnej.
Powieść ocieka cytatami, wprowadzonymi w tekst bez uprzedzeń przypisowych. Sam autor zwraca na to uwagę już we wstępie i rozpoczyna grę z czytelnikiem – czy uda się mu wytropić permanentną intertekstualność? Jest to wyjątkowo trudne zadanie. Pisarz przychodzi na pomoc na ostatnich stronach swojej opowieści. Należy przy tym wyrazić uznanie, ponieważ autor wykazuje się wielką erudycją. Zna i dobrze wykorzystuje teksty literackie Bliskiego Wschodu.
Kto jest bohaterem powieści? Trudno wskazać. Granice fabularne są luźne, bohaterowie na poły oniryczni, nierealni. Można pokusić się o twierdzenie, iż nadrzędną postacią utworu jest Bliski Wschód – kultura, ludzie, obyczajowość. To wszystko zostaje zderzone z europejskim światem, reprezentowanym przez Polaka, Bułgarkę, Szkota i innych przybyszów. Swoim okiem patrzą na świat Orientu, który wydaje się obcy i odległy, ale gdy się mu bliżej przyjrzeć, okazuje się, że ma pewne punkty wspólne z Europą i ulega wielu przemianom, chociażby dzięki zjawiskom dyfuzji kulturowej.
Autor pokazuje świat Bliskiego Wschodu od innej strony, która może zaskakiwać, bo czasem twarde zasady też są łamane, a wielu zachowaniom brak konsekwencji. W powieści sporo miejsca poświęca się relacjom damsko–męskim i męsko–męskim.
Spotkanie z inną kulturą to zawsze zaskoczenie, odkrycia i nowe doświadczenia na wielu poziomach poznawczych. Od kulinariów po codzienne obyczaje. Polski bohater – inżynier, nie przeżywa wielkiego szoku kulturowego, poznaje język arabski, ze zrozumieniem przygląda się kulturze i można odnieść wrażenie, że łatwo zachodzi w nim proces wchodzenia w nową kulturę.
Świat i postacie powieści wydają się być oniryczną wizją, kumulacją obrazów, emocji, wrażeń. Trzeba bardzo uważać, aby nie dać się zwieść, aby nie pozwolić uciec wątkom, wydarzeniom, rozmowom bohaterów, które czasem stają się potokiem słów wydobywanym z siebie na jednym oddechu. Polifoniczny charakter powieści zdradza sam autor już na początku: „Pusty kram, sprzedaję świeże, sprawdzone i prawdziwe wspomnienia – szyld nade mną, a we mnie? Polifonia.” Warto wspomnieć również o dźwiękowym dodatku, w postaci płyty CD, która dzięki nagraniom muzyki libańskiej i syryjskiej ułatwia przeniesienie się w orientalny świat i stanowi znakomite dopełnienie tekstu, dzięki interpretacji Karola Strasburgera.