"Młodzieniec" Franciszek
"Operacja Franciszek" nie jest jedynie rozprawianiem się Terlikowskiego z mitami narosłymi wobec osoby i słów papieża. Redaktor prowadził m.in. warsztaty dziennikarskie i konwersatorium o gatunkach dziennikarskich w warszawskiej Wyższej Szkole Informatyki, Zarządzania i Administracji. W omawianej pracy podzielił się wiedzą o dziennikarskim warsztacie, przybliżając m.in. technikę "ramowania" - budowania narracji, którą widz zna i lubi, na fundamentach konfliktu, uproszczenia, personalizacji i ciągłości. W ramy tak stworzonej narracji wystarczy teraz obstalować bohatera i patrzeć, jak widownia będzie mu kibicowała wpatrując się w pracowicie tworzony obraz.
Znakomicie to widać w medialnym zestawianiu Benedykta XVI z Franciszkiem, niemniej gdy przyjrzymy się postaciom z pierwszych stron gazet, i tu bez trudu znajdziemy zastosowanie tej techniki. Terlikowski zwraca uwagę, że w przypadku nowego papieża troszkę trzeba było się napocić, bowiem jeszcze przed konklawe przygotowano dlań schemat żywiołowego, dynamicznego młodzieńca, który wpadnie z miotłą do watykańskiej stajni Augiasza.
Kardynał Bergoglio zdecydowanie jest żywiołowy, dynamizmu również nie można mu odmówić, niemniej nie do końca pasuje doń określenie "młodzieniec". Niezrażone media przypisały jednak metropolicie wszystkie cechy, które sobie zrazu założyły, przekaz poszedł w świat i mógł rozpocząć się, jak to redaktor napisał, festiwal formowania wrażenia nowości, zaś papieski karnawał na dobre mógł być wzmacniany medialnymi przemilczeniami i manipulacjami.