Papież Franciszek jest... katolikiem!
Wspomniany przeze mnie redaktor naczelny "Newsweeka", kiedy jeszcze był szefem "Wprost" napisał we wstępniaku jednego z numerów: "Zamiast obrazu kościelnej rzeczywistości mieliśmy więc iluzję dosłodzoną wadowicką kremówką. Zamiast trzeźwej oceny Kościoła mieliśmy sentymentalną składankę wspomnień i wzruszeń". Miało to miejsce trzy lata temu. Najwidoczniej pomimo, że kremówkowa iluzja kreowana na potrzeby mediów nie przypadła przesadnie do gustu, to już iluzja papieża-antyklerykała owszem. Wciąż jednak jest to wybór pomiędzy dwiema iluzjami, pomiędzy dwoma zupełnie odrealnionymi bytami, ideami, skrojonymi przez, odpowiadające na oczekiwanie zerojedynkowości, media.
Aby tę "kościelną rzeczywistość" poznać, zapewne warto sięgnąć nie tyle po kolorowe tygodniki, a po encykliki, adhortacje, listy apostolskie czy homilie (pomimo tego, że Terlikowski apeluje: kochajmy Franciszka, czytajmy Benedykta XVI). Po "Operację Franciszek" - toutes proportion gardees, oczywiście - też sięgnąć warto, jako syntetyczne zestawienie niektórych ważkich i wykoślawianych przez medialny przekaz myśli i poglądów papieża Franciszka. Wówczas może nawet okazać się, że jest on... katolikiem. Zastanawiam się, jak niektórzy sobie z tym faktem poradzą. Zawsze można jednak zrobić tak, jak metropolici Kościoła Grecji, Andrzej i Serafin, którzy wezwali Franciszka do porzucenia katolicyzmu jako religii heretyckiej. Powodzenia.
_****Tekst: Mirosław Szyłak-Szydłowski dla WP.PL. Oprac. GW, WP.PL._**Tekst: Mirosław Szyłak-Szydłowski dla WP.PL. Oprac. GW, WP.PL.**