Aborcja, eutanazja i antykoncepcja
Nie jest zatem Ojciec Święty progejowski, więc może przymierza się do zmiany nauczania w kwestii Komunii Świętej dla rozwodników, co zasugerował swego czasu John Allen, wczytując się w zapis - niezbyt fortunnej - konferencji na pokładzie samolotu? Nadinterpretację watykanisty rychło podchwycono, niemniej i tutaj zwolennicy rewolucji będą musieli się zapewne obejść smakiem.
Ostatnim mitem jest rzekoma zmiana podejścia wobec drugiego z tematów, który działa na redaktora Frondy niczym płachta na byka. Chodzi tu, oczywiście, o aborcję, eutanazję i antykoncepcję, na punkcie których Kościół ma mieć - według niektórych mediów powtarzających przeinaczone słowa papieża - obsesję. W eter popłynął przekaz, że nareszcie Kościół zrozumiał swój błąd i zaczął wracać do ludzi.
Terlikowski przypomina triumfalne słowa Jarosława Makowskiego mówiącego, że "dość już potępiania ludzi, dość rzucania gromów na gejów i rozwodników. Dość już wałkowania antykoncepcji". Redaktor postanawia przyjrzeć się dokładnie słowom Franciszka o aborcji, zwłaszcza, że i tutaj zarówno kontekst, jak i forma były zupełnie inne, niż te, które pojawiły się w mediach. Pracę wieńczą rozważania autora na temat różnic pomiędzy pontyfikatami Jana Pawła II i Benedykta a pontyfikatem Franciszka. Delikatnie powiedziawszy, Terlikowski nie podchodzi do obecnego papieża z bezkrytycznym uwielbieniem, toteż, korzystając z okazji, pofolgował z krytyką.