Wacław Krupiński: A ty już pożyłeś tyle lat!
Zbigniew Wodecki: Tak, co uważam za swój wielki sukces.
Grzegorz Wysocki: Wracając do książki, dlaczego tak mocno odcina się Pan od twierdzenia, że nie jest ona pomnikiem Wodeckiego i robi Pan wszystko, by nie było to dzieło śmiertelnie poważnie?
Zbigniew Wodecki:Wie Pan, parę książek poza Tygrysami w życiu przeczytałem, głównie – przyznam szczerze – były to kryminały, które uwielbiam do tej pory.
Grzegorz Wysocki: Od kilku lat znowu mamy do czynienia z renesansem kryminałów w Polsce.
Zbigniew Wodecki: I słusznie, bo to są świetnie wykombinowane powieści, z których niektórzy robią nieco gorsze filmy, bo zawsze film jest gorszy od powieści. Poza „Wrakiem Mary Deare” z fantastyczną rolą Gary’ego Coopera. Taki stary film, gdzie Cooper grał kapitana statku niesłusznie oskarżonego przez ubezpieczyciela. Znowu jednak trochę zeszliśmy z głównego tematu rozmowy. Był Michael Jackson, był Gary Cooper…
Na zdj. Zbigniew Wodecki w poznańskim studiu nagraniowym.