Śpiąc na pokrytej gnojem ziemi...
Przez 38 lat Ludwina prowadziła „życie obłożnie chorej, przyprawiając się o straszliwe cierpienia: gangrenę, wrzody, epilepsję, dżumę, deformację kończyn.
Im bardziej lekarze tłoczyli się u jej wezgłowia, by koić ból, badać jej organy i je leczyć, tym bardziej doświadczała bólu, który nie prowadził jednak do śmierci. Była z tego powodu szczęśliwa i postrzegała swój stan jako dar boży.* Po śmierci matki wyzbyła się wszystkich dóbr, nawet łóżka. Jak Hiob żyła na pokrytej gnojem ziemi, owinięta pasem z włosia, która zmienił jej ciało w ropiejącą ranę*”.