Wszystko przepadło
Halina Znojek, z domu Błońska, matka autorki "Kolonii Marusia" często wspominała, że cały ich majątek na Wołyniu strawiły płomienie. "Wszystko przepadło, ta wielka gospodarka, nowy dom, olbrzymi sad... Gdyby ojciec nie zawinął najcenniejszych rzeczy w dywany, może coś by się uratowało." Wszyscy wrzucali swoje kosztowności do beczek i zakopywali je w ziemi. Oprócz Władysława Błońskiego, który przez lata wysłuchiwał na ten temat pretensji z ust swojej żony.
Kiedy Halina wraz z rodziną trafiła na Zamojszczyznę, gdzie otrzymali opuszczony dom po Niemcach, Błońscy nie mieli nic i już nigdy nie zdołali odbudować dawnego majątku. "Ojciec codziennie powtarzał, że gdyby nie ukraińska swołocz, on ciągle byłby panem. Przecież tam wszystko było nasze, polskie! To Polacy byli jedyną inteligencją na wschodzie, większość ukraińskich chłopów to byli analfabeci" - wspomina słowa matki autorka.