Trwa ładowanie...
recenzja
24-06-2012 12:38

Obelga czy komplement?

Obelga czy komplement?Źródło: "__wlasne
dp5t6z4
dp5t6z4

Bohaterowie to kolejna jednotomowa powieść (tzw. standalone) osadzona w uniwersum znanym z trylogii Pierwsze Prawo. I po raz kolejny Joe Abercrombie proponuje na jej kartach coś nowego, mierząc się z nową konwencją. Ta bardziej mi przypadła do gustu niż zaprezenotwana w * Zemsta najlepiej smakuje na zimno. Tym razem przetworzeniu na charakterystyczną dla autora, ironiczną modłę podlega wzorzec epickiej batalistyki.* Opisując na ponad siedmiuset stronach trzydniową bitwę, która ma zadecydować o losach Północy, autor Nim zawisną na szubienicy proponuje zarazem czytelnikowi refleksję nad istotą bohaterstwa.

Sama bitwa, czy też jej poszczególne odsłony, stanowią niejako interludia. Autorski zamysł polega bowiem na rozebraniu prezentowanego „mechanizmu wojennego” na czynniki pierwsze, stąd kluczowe są odczucia jednostek z obu stron barykady. Jednostki owe powybierano specyficznie - z każdego poziomu armijnej drabinki, od generałów na Południu i wodzów na Północy, po nieopierzonych rekrutów z obu stron. Jak wspomniałam wyżej, powieść stanowi odrębną całość, jednak znajomość wcześniejszych dzieł autora umożliwia jej pełniejszy odbiór. Spotykamy tu bowiem - obok całkiem nowych - także postaci z Pierwszego Prawa (m.in. Bremer dan Gorst i generał Jalenhorm, nie wspominając o Czarnym Dowie czy Wilczarzu, a także magach - Bayazie i Ishri), a także z * Zemsty* (Caul Dreszcz). Czytelnik nieznający ich wcześniejszych losów nie pojmie, jakiej przemiany doświadczyli (dotyczy to zwłaszcza Bremera, Jalenhorma i Dreszcza), co w
pewnym stopniu odziera powieść z istotnej płaszczyzny odbioru.

Bo pychologia nie jest wcale najmniej ważna w tej drobiazgowej i płynnie (Abercrombie coraz lepiej radzi sobie ze zmianami perspektywy narracyjnej) przeprowadzonej wiwisekcji bitwy oraz jej zaplecza. Pokusiłabym się nawet o tezę przeciwną, że właśnie ona najbardziej autora interesuje. Oczywiście, jest tu - poza jednostkową - i szersza perspektywa, geopolityczna - walki o władzę, strefy wpływów - pokazana z charakterystycznym czarnym humorem i cynizmem, które nadają jej autentyczność. Gdy szeregowi z obu stron walczą o przetrwanie, sławę i łupy, na górze toczy się gra, w której są mniej niż pionkami. A w końcu okazuje się - i to kolejny element wspólny z Pierwszym Prawem - że wodzowie i królowie też są czyimiś pionkami. To, co uważają za swoje zwycięstwo, szybko i bez wysiłku może im zostać odebrane.

Bohaterowie to wizyta za kulisami epickiej batalistyki - przemyślana, dopracowana, przejmująca, zaskakująca i bardzo gorzka. Wciągająca, wielopoziomowa wizja z boleśnie wręcz realistyczną konkluzją. Na powracające pytanie, czy „bohater” to obelga, czy komplement, pada tutaj wiele odpowiedzi, ale najmocniej działa na wyobraźnię ta symboliczna - to nie więcej niż element krajobrazu. Czy jest to teza odkrywcza? W żadnym razie. Jednak zaserwowana w sposób na tyle sprawny, by wywołać refleksję nad tym, co oznacza. A to już dużo, jak na literaturę rozrywkową, która swoją podstawową funkcję również spełnia znakomicie. Żeby nie było żadnych wątpliwości.

dp5t6z4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dp5t6z4