Meksyk, oczywiście
Pisząc o narkoterroryzmie, nie sposób pominąć Meksyku, gdzie swego czasu rządził Władca Nieba, Carrillo Fuentes, ojciec chrzestny kartelu Juarez. Miał prywatną flotyllę Boeingów 727, którymi transportował kokainę z Kolumbii do Meksyku. W połowie lat 90. zyskał miano największego handlarza tym narkotykiem na świecie. Brał on udział w założeniu Federacji - porozumienia między meksykańskimi bossami. Zerwali oni układ, na mocy którego Meksykanie byli jedynie "mułami" Kolumbijczyków, przemycających narkotyki do USA.
To Fuentes zaproponował Escobarowi, że zagwarantuje bezpieczną dostawę dowolnego ładunku kokainy. Zapłatą miał być towar. Nie trzeba było długo czekać, aż Fuentes i jego towarzysze wypchnęli z rynku kolumbijskie kartele.* Obecnie, praktycznie jedynym miejscem docelowym kolumbijskiej kokainy jest Europa.*