O mariażu karteli z politycznym terroryzmem
Wojna z narkotykami?
Mawia się, że DEA znajduje się w pierwszej linii frontu "wojny z narkotykami". Edward Follis, autor książki "Tajny agent", człowiek, który przez prawie 30 lat pracował jako agent DEA twierdzi, że jest to określenie irracjonalne. Nigdy nie przechwyci się takiej ilości narkotyków, by stanowiło to odczuwalną różnicę. Wymierne rezultaty może przynieść tylko taktyka "obcinania głów" - zdejmowania kluczowych dla gangu osób, uderzania bezpośrednio w przywódców. Nie jest to więc wojna z narkotykami, a wojna z narkobossami.
14 czerwca 1930 roku powołano w Stanach Zjednoczonych Federację ds. Narkotyków, antynarkotykową agencję pierwotnie podlegającą Biuru Prohibicji i Departamentu Stanu. Była ona główną instytucją zajmującą się zatrzymaniami, konfiskatami i aresztowaniami. Czterdzieści trzy lata później, prezydent Nixon powołał Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii, DEA. Z początku kwatera główna znajdowała się w Waszyngtonie, zaś w roku 1989 przeniesiono ją do Pentagon City w Arlington.
Mawia się, że DEA znajduje się w pierwszej linii frontu "wojny z narkotykami". Edward Follis, autor książki "Tajny agent" , człowiek, który przez prawie 30 lat pracował jako agent DEA twierdzi, że jest to określenie irracjonalne. Nigdy nie przechwyci się takiej ilości narkotyków, by stanowiło to odczuwalną różnicę. Wymierne rezultaty może przynieść tylko taktyka "obcinania głów" - zdejmowania kluczowych dla gangu osób, uderzania bezpośrednio w przywódców. Nie jest to więc wojna z narkotykami, a wojna z narkobossami.