Nowy podręcznik do historii najnowszej, a w nim "oderwanie seksu od uczuć" [OPINIA]
Wojciech Roszkowski, autor podręcznika do nowego przedmiotu Historia i Teraźniejszość, wychodzi poza nudną politykę. Gorąco robi się, gdy profesor historii zaczyna ostrzegać młodzież licealną przed "współżyciem bez zobowiązań".
Przypomnijmy, że minister edukacji Przemysław Czarnek wycofał ze szkół przedmiot wiedza o społeczeństwie (wos), zastępując go nowym: Historia i Teraźniejszość (HiT). Władze niespecjalnie kryły się z celem, dla którego ten nowy przedmiot zostanie wprowadzony od września. Minister Czarnek: - Jesteśmy gotowi, by odzyskiwać pokolenia nieświadomych młodych Polaków.
Ten trud odzyskiwania młodych Polek i Polaków dla PiS i Kościoła wziął na siebie historyk z PAN prof. Wojciech Roszkowski. To autor nowego podręcznika do HiT. Dzieło ma liczyć w sumie około tysiąca stron, bo jak wiadomo w dobie Twittera i TikToka młodzież na pewno skupi się na przyswajaniu setek stron prywatnych opinii i poglądów Roszkowskiego na wszystkie możliwe tematy.
Co jakiś czas ktoś dociera do kolejnych stron i rozdziałów książki wydanej przez katolickie wydawnictwo Biały Kruk. Tym razem udało się to Joannie Ćwiek i Markowi Kozubalowi, którzy na łamach "Rzeczpospolitej" omówili dość szeroko kolejne fragmenty książki.
ZOBACZ TEŻ: Afera wokół podręcznika do HiT. "Blamaż i skandal"
Muzyka rockowa parawanem dla seksu
Z tych nowych fragmentów wynika, że w swoim kanonicznym dziele prof. Roszkowski jeńców (oczywiście po stronie lewaków, liberałów i genderystów) nie bierze.
Profesor sprawnie dzieli świat na dobro i zło, aby polski licealista nie miał wątpliwości. Wachlarz zagrożeń jest od lat stały: to lewica, feministki, Niemcy, liberałowie, wyznawcy hasła "róbta co chceta". Kto jest dobry? Też bez niespodzianek: Jarosław Kaczyński, jego brat Lech, PiS, Kościół czy Antoni Macierewicz.
Co jednak najciekawsze w nowych udostępnionych fragmentach, to odważne wyjście Roszkowskiego poza błahostki typu polityka, historia czy socjologia. Ambicje Roszkowskigeo idą dalej, a jego dzieło ma zasięg totalny i obejmuje wszystkie dziedziny życia.
Do młodych trzeba mówić ciekawie o interesujących młodzież sprawach, dlatego prof. Roszkowski wchodzi odważnie w takie aspekty życia, jak - uwaga - seks, drugs i rock and roll. Muzyka jest tu - ostrzega profesor - parawanem dla seksu i narkotyków.
Naukowiec ostrzega polskiego ucznia dalej, że "w muzyce rockowej popularność zdobywały w latach 60. zespoły grające coraz głośniej [...] co gorsza zaczęto manipulować warstwą tekstową, używając coraz bardziej dosadnych słów. Dotyczyło to takich supergwiazd, jak The Beatles, The Doors, The Rolling Stones, Jimi Hendrix czy Janis Joplin".
To mało. Profesor chce być też najwyraźniej recenzentem modowym, kiedy pisze:
"Ktoś, kto z dumą niesie torbę z napisem No Rules (ang. nie ma zasad), jest wrogiem cywilizacji – nawet jeśli sam nie zdaje sobie z tego sprawy – i naprawdę nie wiadomo, czego można się po nim (lub po niej) spodziewać".
Jeśli chodzi zaś o telewizję, to profesor potępia twórców niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie", rozpowszechnianego w 60 krajach. To bowiem siewcy historycznego matactwa.
Na pewno warto było zlikwidować dla tego typu ostrzeżeń wiedzę o społeczeństwie.
"Przywodzą dzieci na świat"
Popkultura to mało. Jeszcze ciekawiej robi się, gdy Roszkowski przechodzi na pole seksualności, ostrzegając przed "współżyciem bez zobowiązań". Roszkowski zdaje się wypełniać tu lukę stworzoną po wygnaniu z polskich szkół resztek edukacji seksualnej.
Autor roztacza wizję "grupy ludzi, czasem tej samej płci, którzy będą przywodzić dzieci na świat w oderwaniu od naturalnego związku mężczyzny i kobiety, najczęściej w laboratorium." Nie wiem, na czym polega przywodzenie dzieci, zwłaszcza w laboratorium, ale mam nadzieję, że żaden porządny polski licealista, ostrzeżony przez profesora, nigdy do takiego laboratorium nie trafi.
I dalej: "Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci?".
Dobre pytanie. Może przygarnie je ministerstwo edukacji? Jakaś wyspecjalizowana komórka będzie przekształcać wyhodowane sztucznie dzieci na wyborców PiS.
Czy Niemcy nas anektują?
Ogólnie nasze dzieci będą zaopiekowane przez ministra Czarnka i profesora Roszkowskiego. Młodzież będzie miała jasno wyłuszczone przez wybitnego historyka: lewica i socjaliści – to ordynarne hasła, brak moralności, pustka. Niemcy - źli kontynuatorzy polityki Adolfa Hitlera.
Kolejni wrogowie Polski to były przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i była kanclerz Niemiec Angela Merkel (tu chyba trzeba dać aktualne nazwiska?). Unia Europejska lansuje ateizm, więc doprowadzi do rozpadu rodziny. Kto jeszcze czyha na naszą młodzież? Tajemnicze "ośrodki ateistyczne" (chodzi zapewne o inne media niż Radio Maryja) czy "moralnie zatrute środowisko prawnicze".
Jak już jesteśmy przy mediach, to zdaniem Roszkowskiego Facebok jest niepewny, bo znajduje się w rękach Marka Zuckerberga, "zdeklarowanego ateisty". Skasować konto czy nie, zapyta tu każdy przytomny uczeń, który chce zaliczyć przedmiot.
Przeciwwagą dla zepsucia i zgnilizny tego zachodniego świata są Kościół, księża, ewangelia, Kaczyński, Morawiecki, Duda, wyklęci, narodowcy, a nawet Joachim Brudziński i koncern Orlen, który "osiąga wielkie zyski dla państwa polskiego".
Czy nasze dzieci będą się z tej książki uczyć? Sądząc po słowach ministra Czarnka, wiele na to wskazuje. Minister powiedział bowiem:
- Będzie to znakomity podręcznik, z którego będą się uczyć najnowszej historii nowe, młode pokolenia Polaków. Ocena merytoryczna, mogę to już powiedzieć, jest absolutnie pozytywna.
Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.