„To, co najlepsze w SF” – pod takim tytułem ukazywał się swego czasu wybór najlepszych w danym roku opowiadań anglosaskich twórców fantastyki.I właśnie taki tytuł mogłaby nosić książka Bacigalupiego, zawierająca większość jego dotychczasowego dorobku. Polski wydawca wyszedł bowiem z założenia, że nie ma co dozować czytelnikom przyjemności i w siedemsetstronicowym tomiszczu umieścił powieść, autorski zbiór opowiadań i jeszcze jeden bonusowy krótki utwór amerykańskiego autora.
Znakiem firmowym ekspresyjnej Bacigalupiego prozy jest ukazywanie globalnej katastrofy, prowadzącej do upadku współczesnej cywilizacji, i rozgrywanie na tym tle kameralnych ludzkich dramatów. Autor stawia swoich bohaterów przed wyzwaniami odmieniającymi ich życie, przed dylematami moralnymi, które ich przerastają, angażuje w ryzykowne przedsięwzięcia, w których stawką jest przeżycie albo śmierć. To wszystko opisuje zaś niezwykle sugestywnym, mocno oddziałującym na emocje językiem, bezpośrednim i bezkompromisowym. Bacigalupi nie bawi się z czytelnikami w literackie gry, zakładające umowność świata czy idealizację bohaterów. Wręcz przeciwnie, narracja jego utworów ma charakter dokumentalnej relacji spisanej przez uczestników zdarzeń – ludzi, którzy nie ze swojej winy znaleźli się w piekle, jakim stała się Ziemia w niedalekiej przyszłości.
Prorokując katastrofy ekologiczne oraz rewolucyjne zmiany społeczne i polityczne, Bacigalupi przypomina nam, na jak nietrwałych podstawach opiera się nasza cywilizacja. Wystarczy, że zabraknie źródeł energii, średnia temperatura podniesie się o jeden stopień, czy genetycznie modyfikowane organizmy wymkną się spod kontroli, a świat jaki znamy przestanie istnieć. Ekstrapolując obecne w naszej rzeczywistości trendy, tendencje, procesy, zagrożenia, pisarz konstruuje niezwykle przekonujące wizje bliskiej przyszłości, w których konsekwencje popełnianych dziś błędów urastają do rozmiarów globalnych.
W tym kontekście imponuje zakres poruszanych przez autora zagadnień. Wieszczy on zmiany klimatyczne, które przyniosą podniesienie się poziomu mórz („Nakręcana dziewczynadziewczyna”) i wielkie susze („Łowca tamaryszków”, „Paszo”). Wskazuje na kumulowanie się efektów zanieczyszczenia środowiska („Maleńkie ofiary”) i przeludnienia („Regulator”). Ostrzega przed fanatyzmem prowadzącym do czystek etnicznych i migracji („Człowiek z żółtą kartą”, „Paszo”). Piętnuje współczesne niewolnictwo, w tym seksualne („Nakręcana...”, „Fletka”), będące jednym z wielu przejawów dehumanizacji i barbaryzacji społeczeństwa („Ludzie piasku i popiołu”, „Miękki”, „Regulator”). Zwraca uwagę na rosnący rozdźwięk pomiędzy zaawansowaniem technologicznym używanych przez człowieka narzędzi a poziomem rozumienia przez niego ich działania („Pompa numer 6”). Najwięcej uwagi poświęca zaś katastrofalnym skutkom niekontrolowanego rozwoju biotechnologii („Fletka”, „Kieszeń pełna dharmy”) i inżynierii genetycznej („Kaloriarz”, „Człowiek...”, „Nakręcana...”).
Spośród krótkich utworów najbardziej poruszające okazują się „Maleńkie ofiary” i „Regulator”, może dlatego, że oba dotyczą dzieci. W pierwszym opowiadaniu każda potencjalna matka staje przed iście szatańską alternatywą. Aby mieć szanse na urodzenie zdrowego dziecka, musi najpierw poświęcić życie płodu, który skumuluje w sobie toksyny zebrane z jej organizmu. W drugim tekście mamy do czynienia ze światem, w którym dzięki farmakologii ludzie praktycznie osiągnęli nieśmiertelność. W związku z tym wprowadzony został zakaz rozmnażania się. Są jednak kobiety, które rezygnują z przywileju nieśmiertelności, aby wydać na świat potomstwo. Tytułowy bohater zajmuje się zaś tropieniem i likwidowaniem nielegalnych dzieci.
Dwa kolejne znakomite opowiadania – „Kaloriarz” i „Człowiek z żółtą kartą” – rozgrywają się w tej samej wersji rzeczywistości, co akcja „Nakręcanej dziewczyny”. To drugie stanowi niejako prolog do powieści. Jej bohaterem jest Chińczyk, który z bogacza stał się żebrakiem. Choć bowiem udało mu się przetrwać pogrom, który w Malezji zgotowali jego rodakom islamscy fundamentaliści, stracił jednak całą rodzinę i majątek. Teraz wegetuje bez żadnych praw w Bangkoku, stolicy Królestwa Tajlandii, które – w przeciwieństwie do sąsiadów – zgodziło się przyjąć chińskich uciekinierów.
Zresztą Tajowie okazują się wyjątkowi także w innej kwestii. Ich krajowi jako jedynemu udało się własnymi siłami przezwyciężyć katastrofę ekologiczną spowodowaną przez organizmy modyfikowane genetycznie. Za przyczyną tych ostatnich wyginęła lwia część naturalnych gatunków zwierząt i roślin, w związku z czym niebywale urosły w siłę koncerny biotechnologiczne, które stały się jedynymi dostarczycielami nasion wciąż udoskonalanych genetycznie roślin uprawnych. Rośliny te nie tylko umożliwiają ludziom utrzymanie się przy życiu, ale po wyczerpaniu się złóż paliw kopalnych stały się też głównym źródłem energii. Bo ta pochodzi teraz bezpośrednio z pracy mięśni ludzi i zwierząt. Koncerny stały się więc rzeczywistymi panami życia i śmierci na naszej planecie. To w rękach ich szefów spoczęła pełnia absolutnej władzy, nie tylko w kwestiach światowej polityki czy gospodarki, ale również biologii.
W „Nakręcanej dziewczynie”, która w ubiegłym roku zgarnęła najważniejsze branżowe nagrody – Hugo, Nebulę i Locusa – śledzimy równolegle losy czworga bohaterów. Pierwszym jest znany z opowiadania (choć występujący tu pod innym nazwiskiem) Chińczyk Hock Seng, który za wszelką cenę pragnie przywrócić sobie utracony status. Tymczasem zarządza zlokalizowaną w dzielnicy przemysłowej Bangkoku fabryką należącą do Amerykanina Andersona. Dla tego ostatniego fabryka to jedynie przykrywka, w rzeczywistości jest on bowiem przedstawicielem jednego z biotechnologicznych koncernów, który chce skłonić rząd Tajlandii do likwidacji barier celnych. Trzecim bohaterem powieści jest Jaidee – nieprzekupny funkcjonariusz paramilitarnej formacji należącej do królewskiego Ministerstwa Środowiska. Zadaniem tej służby, ze względu na kolor mundurów nazywanej „białymi koszulami”, jest ochrona ludności przed epidemiami i przeciwdziałanie wwożeniu na teren kraju nielegalnych produktów inżynierii genetycznej. Za taki „produkt” uważana jest
Emiko – tytułowa „nakręcana dziewczyna”, wyhodowana przez Japończyków wersja człowieka z szeregiem specyficznych modyfikacji. Porzucona w Bangkoku przez swojego właściciela, aby przetrwać, uczestniczy w perwersyjnych widowiskach i prostytuuje się.Jej spotkanie z Andersonem uruchamia ciąg zdarzeń, które odmieniają ją samą i świat wokół niej.
Proza Bacigalupiego atakuje wszystkie nasze zmysły, dzięki znakomicie oddanym szczegółom podczas lektury całkowicie zanurzamy się w wykreowanym przez niego świecie i uczestniczymy w kolejnych odsłonach osobistych dramatów bohaterów. Sam świat – żywy, barwny i sugestywny, a jednocześnie kulturowo obcy – to również pełnoprawny bohater powieści. Podobnie jak w * Rzece Bogów* McDonalda , stanowi on środowisko bardziej dla nas egzotyczne niż odległe planety opisywane przez większość literatury SF. Poszczególne postacie, także te z drugiego planu, wyposażone zostały przez autora w tak bogatą historię, tyle detali biograficznych i taki bagaż emocji, że nie sposób nie przejmować się ich losami. Z czasem stają się oni dla nas bardziej prawdziwi niż ludzie, z którymi stykamy się na co dzień. W szczególności dotyczy to tytułowej istoty, której „naturalni” ludzie odmawiają prawa
do bycia człowiekiem i przeznaczają rolę żywego narzędzia, które ma służyć zaspokajaniu ich najniższych popędów. Udręczona Emiko w końcu emocjonalnie eksploduje, wychodzi poza siebie, poza genetycznie i społecznie uwarunkowane ograniczenia, uruchamia swoje nadludzkie możliwości. Możemy to odczytać jako symbol i jednocześnie ostrzeżenie – przed rewolucją współczesnych niewolników, wybuchową emancypacją uciemiężonych nizin społecznych Trzeciego Świata.
Przez pryzmat swojej twórczości Bacigalupi jawi nam się jako wizjoner i prorok, odważny, bezkompromisowy, pełen troski o świat, człowieka i człowieczeństwo. Opowiadane przez niego historie szarpią emocjami aż do bólu, zmuszają do refleksji, stawiają wyzwanie intelektowi. Intrygujące poszukiwania odpowiedzi na pytania o kierunek rozwoju cywilizacji, o wpływ tego rozwoju na środowisko naturalne, o miejsce każdego z nas w nowym, nie zawsze wspaniałym świecie, stawiają prozę Bacigalupiego na najwyższej półce dokonań współczesnej science fiction.