Trwa ładowanie...
recenzja
30-10-2012 13:09

Nikt nie patrzy, tak jak my

Nikt nie patrzy, tak jak myŹródło: Inne
dm230m2
dm230m2

Patti Smith. Nie lubię jej muzyki, poezji, wizerunku scenicznego. Ku mojemy zdziwieniu bardzo spodobała mi się jej książka. Poniedziałkowe dzieci to wspomnienia związku Patti Smith z Robertem Mapplethorpem – słynnym, amerykańskim fotografem, który był dla niej kochankiem, przyjacielem i pierwszym wielbicielem. Smith i Mappletrophe poznali się zanim poznała ich reszta świata; połączyła ich miłość do sztuki, potrzeba tworzenia oraz sposób postrzegania otaczających ich ludzi i rzeczy. „Nikt nie patrzy, tak jak my” – mawiał często Robert. Smith i Mapplethorpe często nie mieli pieniędzy, jedzenia i dachu nad głową, ale nigdy nie opuszczała ich wena oraz potrzeba stworzenia czegoś nowatorskiego, oryginalnego, przełomowego. Malowali, pisali i robili koraliki z akcesoriów ze sklepu wędkarskiego i resztek po owocach morza. Z chwilą przeprowadzki do hotelu Chelsea dołączyli do innych artystów, twórców oraz ludzi, którzy za wszelką cenę pragnęli nimi zostać. Bywali w ulubionej knajpie Andy’ego Warhola, chodzili
do pubu, w któym przesiadywał Bob Dylan, pojawiali się na próbach Janis Joplin. Jednocześnie Patti i Robert cały czas pamiętali o obietnicy, którą złożyli sobie w dzień przeprowadzki do hotelu – przyrzekli sobie, że nie rozdzielą się, dopóki nie będą pewni, że każde z nich poradzi sobie samodzielnie.

Poniedziałkowe dzieci to dotrzymanie kolejnej przysięgi. Tuż przed śmiercią Roberta, Patti obiecała mu, że pewnego razu napisze książkę o ich miłości, przyjaźni i osobliwym układzie, który zapewnił im obojgu sławę. Proza Smith jest dokładna, drobiazgowa, skrupulatna. Uporządkowany i harmonijny teskt kontrastuje nieco z treścią książki; z opowieściami o buncie, wolności i artystycznej bohemie Nowego Jorku. Choć Poniedziałkowe dzieci stanowią niewątpliwie hołd złożony Robertowi, tekst pozostaje wolny od naiwności i bezkrytycznego uwielbienia. Smith stara się pisać w sposób wyważony i możliwie obiektywny – przyznaje na przykład, że momentami nie rozumiała sztuki Mapplethorpe’a, ktróra stawała się dość wyuzdana i obsceniczna. Z drugiej strony więź między Patti i Robertem była niezmiennie trwała – nawet gdy zaczęli tworzyć w zupełnie innych kierunkach, nawet, kiedy okazało się, że Mapplethorpe jest homoseksualistą. W pewenym momencie Smith porównuje siebie i Roberta do Jasia i Małgosi, którzy
wyruszyli w czarny las świata. Czyhały tam przeszkody, trudności i niebezpieczeństwa. Ale była też wspaniałość przerastająca ich najśmielsze i najzuchwalsze oczekiwania.

„Dotrzymaliśmy naszego przyrzeczenia: zostaliśmy razem (...). Moje wyobrażenie o nim zostało nienaruszone. Był artystą mojego życia”.

dm230m2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dm230m2

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj