Życie pełne splendoru
Charles Hatfield, badacz komiksów niezależnych, pisał iż: "Pekar odniósł sukces w mitologizacji siebie, transformacji fikcyjnego 'Harveya’ w swoją własność (a może to on należy do niej?), która jednak nie przewyższa pierwowzoru". Podobnie o "American Splendor" myślał James Hynes, ceniony felietonista i badacz kultury (publikowany chociażby w "The New York Times" czy "Washington Post"), wychwalający Pekara za to, że "przemieniał życie przedstawiciela klasy pracującej w egzystencjalistyczny pop-mit". Arie Kaplan, badający wpływ Żydów na amerykański komiks, zwracał uwagę, iż nie ma nic niezwykłego w fakcie, że Pekar napisał niegdyś epizod o Supermanie (komiksowy Harvey urządza w nim Człowiekowi ze Stali karczemną awanturę). "To, co sprawia, że 'American Splendor' jest unikalne, to nauka, że życie każdego szarego Amerykanina jest pełne splendoru, a zwykli obywatele są prawdziwymi bohaterami" - dowodzi Kaplan przypominając, że z Cleveland wywodzą się także Jerry Siegel i Joe Shuster, ojcowie Supermana.
Ale początki nie były wcale łatwe. Pekar nigdy nie utrzymywał się ze sprzedaży swoich komiksów i nigdy nie rzucił bezpiecznej, państwowej posady. Wydawane na własny koszt albumy wysyłał do sklepów z komiksami i oczekiwał jakiejkolwiek odpowiedzi od czytelników. Sukces - artystyczny, nie finansowy - zawdzięczał tylko uporowi i konsekwencji i nawet w najburzliwszych latach kariery, gdy był częstym gościem programu telewizyjnego Davida Lettermana, wyznawał, że nie zarabia na "American Splendor" zbyt wiele. Narzekał też, że jego występy w ogólnokrajowej telewizji wcale nie zwiększyły sprzedaży albumów.