Genialny copywriter
Jeśli poetą się tylko bywa, a nie jest, jak twierdził Norwid, to Tuwim faktycznie poetą bywał, a był genialnym tekściarzem. Dostarczał teksty nie tylko na poetyckie wieczorki w Ziemiańskiej, ale przede wszystkim układał całe programy najlepszym warszawskim kabaretom i teatrom. Pisał dużo, szybko i dobrze, i to dla najlepszych: Hanki Ordonówny, Miry Zimińskiej, Adolfa Dymszy czy Eugeniusza Bodo.
Dla każdego pisał inaczej, więc wykonawcy czuli się wyjątkowo. Potrafił doskonale wyczuwać nastroje publiczności. Pisał wszystko - od szmoncesowych dialogów, przez piosenki, a nawet konferansjerkę. Tadeusz Boy-Żeleński zachwycał się: "Cóż za bajeczny temperament u tego człowieka, aby tak od niechcenia lewą ręką rzucać owe drobiazgi, od których sala trzęsie się ze śmiechu".
Naturalnie, w tej powodzi tekstów nie zabrakło też utworów kiepskich: popularnych, ale takich, które powodem do dumy nie były, "jak choćby wykonywany przez Ordonkę song "dziewczyny do wynajęcia" Mam chłopczyka na Kopernika, przy którym "bledną wszelkie grafomaństwa dostawców piosenek w kinorewiach i na przedmieściach".