Julian Tuwim - celebryta
Tuwim i jego koledzy stali się sławni. Nikt wcześniej, może poza romantykami, nie pisał tak jak oni; od lat w poezji polskiej nie działo się nic. Młodzi obrazoburcy, u których na wieczorkach często interweniowała policja, szybko stali się... klasykami. Nie znać Tuwima? Wstyd!
"Od początku rozrywani przez hrabiów, pieszczeni przez hrabiny, komplementowani przez dyplomatów, upijani przez ministrów i generałów nie musieli [...] nic. [...] Zaczęli pisać wiersze w chwil, gdy świat potrzebował poezji i jej szukał. To dało im od razu sławę, popularność, wpływy, pieniądze".
Po roku założyli "Skamander" - miesięcznik poetycki redagowany przez grupkę znajomych, a wkrótce - najważniejszy periodyk poetycki dwudziestolecia. To musiało wzbudzać zazdrość - pretensje o to, jak dobrze wykorzystali swój czas i potencjał twórczy mieli do Tuwima i pozostałych skamandrytów przede wszystkim Aleksander Wat i Witold Gombrowicz. Ten ostatni twierdził z uporem, że skamandryci zadowolili się łatwą kasą i nie wnieśli nic nowego do literatury. "Tuwim go nużył, nie pozwalał nawet na pięć minut zapomnieć, że jest Poetą przez wielkie "P", ale Gombrowicz mu zazdrościł. W czasach, gdy skamandryci świetnieli i rządzili polską literaturą od stolika na półpiętrze Ziemiańskiej, on terminował dopiero i nie mógł, jak sam pisał, pozwolić sobie z Tuwimem, Lechoniem czy Wierzyńskim na to, "czego by pragnął".
Na zdjęciu: m.in. poeta z żoną Stefanią