Niewolnicze fermy krwi naprawdę istnieją! Wstrząsające efekty śledztwa dziennikarskiego Scotta Carneya
Historia tylko dla czytelników o mocnych nerwach
Niewolnicze fermy krwi naprawdę istnieją! Wstrząsające efekty śledztwa dziennikarskiego Scotta Carneya
Wyobraź sobie, że pewnego dnia zostajesz porwany z ulicy, uwięziony w prymitywnym baraku i przykuty do łóżka na długie miesiące, tylko dlatego, że banki krwi są puste, a szpitalowi w twoim mieście nieustannie brakuje krwi potrzebnej do przeprowadzania operacji ratujących życie innych osób. Ten przerażający scenariusz to nie rojenia chorych umysłów wymyślających horrory, lecz brutalna i krwawa rzeczywistość. Takie rzeczy działy się i w dalszym ciągu dzieją na całym świecie. Fermy krwi naprawdę istnieją.
Pisaliśmy tutaj niedawno na temat porażającego "Czerwonego rynku" Scotta Carneya (Wyd. Czarne), amerykańskiego dziennikarza, który przez pięć lat badał światowy handel ludzkim ciałami. Teraz wracamy do tematu - opisujemy, w jaki sposób działają niewolnicze fermy krwi, jak funkcjonują współczesne wampiry, dlaczego takie przerażające historie są w dalszym ciągu możliwe, czy istnieje możliwość, by tym barbarzyńskim procederom się przeciwstawić oraz czy aby na pewno honorowe krwiodawstwo jest doskonałym rozwiązaniem?