Inspiracja do wyprawy
Wśród zesłanych do łagrów na północy byli także Polacy. Grzywaczewski dotarł do nagrań relacji kilkorga z nich - nazywa je "głosami z głębi", świadectwami mrocznych czasów. Przeprowadził również rozmowę z jedynym żyjącym świadkiem, Wiesławem Krawczyńskim, autorem wspomnień "Przez tundrę i tajgę po sowieckich łagrach".
Inspiracją do wyruszenia w syberyjskie lasy był dla autora album "Odległa Rosja", oglądany jeszcze w czasach licealnych. A także odkrycie, że jego dziadek, Henryk Grzywaczewski, też kiedyś pisał o łagrach. Zapiski te nie zachowały się dla potomności, ale dziennikarz postanowił tam kiedyś pojechać. Jego celem było dotarcie do "łagru zero" - najbardziej wysuniętego na północ, ostatniego z obozów pracy.