"Miałem 13 lat, gdy zmarł Jacek"
"Nie znałem Jacka. Urodziłem się w 1991 roku, czyli miałem trzynaście lat, gdy umarł. Nie napiszę więc, jaki był prywatnie, nie przytoczę żadnej anegdoty, żadnego wspomnienia. Jednak jego biografia i teksty odegrały ogromną rolę w kształtowaniu się mojego spojrzenia na świat, mojego systemu wartości i postaw. Jego teksty wciąż są aktualne, tym bardziej że pod koniec życia większość z nich kierował do ludzi młodych i to w nich upatrywał nadziei na aktywne kształtowanie rzeczywistości, którą oceniał krytycznie. Dla niego bowiem wolność nie była punktem dojścia, ale punktem wyjścia.
Do końca buntował się przeciwko wszelkim nierównościom i niedoskonałościom systemu. "Gdy przyszły czasy "pięknego kuszenia", nie uwierzył w kasę ani w nagą siłę. Dalej wierzył przede wszystkim w wolność i wspólnotę" - pisał o nim Jacek Żakowski. Diagnozy i obawy, które pojawiają się w ostatnich książkach Kuronia, wydają się nad wyraz celne. Zdaniem Żakowskiego Jacek "fizycznie był wrakiem człowieka, ale busolę miał w stanie idealnym".
Czego więc się obawiał i w czym upatrywał nadziei na zmianę?