Niemy film, niemy skok

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

W 1955 r. francuski jezuita i filozof, Teilhard de Chardin, wyłożył kontrowersyjną teorię ewolucji wszechświata – materii dynamicznie zmiennej, dążącej w osobie Chrystusa kosmicznego od punktu Alfa do punktu Omega. 50 lat później, w nowojorskim Museum of Modern Art, wyświetlono konceptualną instalację wideo – Psychozę Hitchcocka w zwolnionym tempie i bez fonii, trwającą całą dobę. Oba te fakty odnajdziemy w książce Dona DeLillo – połączone odrealnioną fabułą, miejscami przytłaczają atmosferą stagnacji i metafizyczną myślą o ludzkiej świadomości. To skok poza sferę biologii – powie o tytułowym Punkcie Omega jeden z bohaterów, sugerując transcendentny charakter powieściowych refleksji. To skok poza sferę czytania – tak można by podsumować całą lekturę. O tego typu książkach zwykle mówi się: „dziwna to historia i dziwny zamysł twórczy”. Propozycja DeLillo nie jest tu żadnym wyjątkiem.

Punkt Omega wspomnianą „dziwność” realizuje niejako podwójnie. Autor zaprasza bowiem czytelnika równocześnie w świat filmu i świat rzeczywisty (choć paradoksalnie od filmowej fikcji niedaleki). Dwuwątkowa opowieść w trzech częściach – tocząca się zamiennie w projekcyjnej sali nowojorskiego muzeum i na kalifornijskim pustynnym odludziu – należy do kategorii „lektur zdradliwych”. Otrzymujemy oto historię napisaną prostym, wręcz ascetycznym językiem, lecz równocześnie obfitującą w filozoficzne aluzje i myślowe szarady. Zawarte w niej motywy z jednej strony trącą schematyzmem – w końcu Hitchcockowską scenę pod prysznicem czy (o zgrozo!) amerykańską wojnę w Iraku eksploatuje się więcej niż ochoczo – a mimo to nie sposób zarzucić autorowi banalizacji przesłania. Nie koniec na tym. Wbrew wyraźnej aluzji zawartej w tytule, Punkt Omega nie ma wyraźnego początku oraz końca, a i rzekomo dynamiczny charakter współczesnego świata trudno dostrzec w monotonii powieściowych zdarzeń. Bohaterowie książki –
anonimowy kontemplator wyświetlanej w zwolnionym tempie Psychozy, emerytowany „filozof obronności” i jego nieobecna myślami córka, a także niszowy filmowiec-wizjoner – są pogrążeni w bezruchu. Próżno doszukiwać się tu spektakularnych zwrotów akcji czy dramatyzacji napięcia zdarzeń (bo też, prawdę powiedziawszy, niewiele ich w fabule). Narracja powieści płynie w jednostajnym tempie – zastygając miejscami w sposób równie znamienny, co opisane przez autora kadry z Psychozy. Nie obcujemy jednak, paradoksalnie, z lekturą bezbarwną (tj. traktującą o niczym – „byle tylko”). Słowem: Punkt Omega jest książką przekorną tak w treści, jak i w formie.

Nietrudno zgadnąć, że wspomniana przekora wynika w dużej mierze ze świadomej decyzji autora. DeLillo konstruuje powieść w sposób paradoksalny i daleki od oczywistości – zarówno w sferze fabuły, jak i specyficznej kompozycji historii. Nie bez powodu osadza akcję w „podwójnie” nieruchomej scenerii i obdarza postaci wręcz imponującą skłonnością do wykraczania poza sferę typowych rozważań. Także niewielka objętość książki – w połączeniu z nagminnym (a więc najwyraźniej celowym) „niedopowiadaniem” poszczególnych wątków – podkreśla wrażenie ulotności, towarzyszące lekturze. Poszczególne zabiegi wzmagające klimat „niejasności” są na tyle widoczne, że miejscami nieco rażą – sporo ostatnimi czasy książek demonstracyjnie ambitnych. Punkt Omega – choć miejscami podejrzanie bliski literaturze wymyślnej na pokaz – mimo wszystko intryguje (i nie jest to efekt wydumanej paplaniny bez pokrycia). Nie sposób odmówić autorowi spójnej koncepcji fabuły i sprawnej realizacji tejże. Trudno także nie dostrzec, że książka
DeLillo – w związku z charakterystyczną scenerią czy kulturowo nacechowanymi motywami – jest na wskroś amerykańska. Amerykańska – lecz (wbrew stereotypowym opiniom) daleka od komercyjnej tandety.

Zatem jako się rzekło na wstępie: dziwna to historia i dziwny zamysł twórczy. W związku z powyższym jednoznaczna rekomendacja książki DeLillo byłaby przedsięwzięciem cokolwiek ryzykownym. Punkt Omegabazuje w dużej mierze na niedopowiedzeniu i (użyjmy tu tego słowa) mentalnej gmatwaninie „mądrych refleksji” – nie każdemu przypadnie więc do gustu. Autor niewątpliwie osiąga zamierzony rezultat nieoczywistości, co samo w sobie – w obliczu taśmowej produkcji literatury drugiego sortu – jest już swoistym wyróżnikiem. Punkt Omega od typowej prozy odbiega i do pewnego stopnia zwodzi czytelnika. *Książkę DeLillo czyta się bowiem szybko – co nie znaczy, że łatwo i przyjemnie. *

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]