Trwa ładowanie...
recenzja
04-01-2016 13:42

Niebezpieczne alter ego

Niebezpieczne alter egoŹródło: Inne
d4c7n8o
d4c7n8o

Niewątpliwie „Walet Pik” to lektura, która - mimo dość skromnych rozmiarów - może co najmniej kilka razy naprawdę porządnie zaskoczyć czytelników. Już pierwsza, dość makabryczna scena potrafi na dłużej zburzyć nasze dobre samopoczucie, tyle że jej znaczenie długo pozostaje dla nas niejasne, gdyż w kolejnych rozdziałach obserwujemy niemal idealne życie Andrew J. Rusha, będącego uznanym autorem bestsellerowych kryminałów z elementami grozy. Z każdą przeczytaną przez nas stroną na tym sielankowym obrazie pojawiają się coraz wyraźniejsze pęknięcia, dlatego też w końcu zaczynamy mieć poważne wątpliwości zarówno co do faktów relacjonowanych przez głównego bohatera, jak i jego prawdziwych intencji.

W powieści Joyce Carol Oates tytułowy Walet Pik (w oryginale Jack of Spades) nie oznacza bowiem karty, lecz jest pseudonimem, pod którym Andrew J. Rush publikuje krwawe, pełne przemocy dreszczowce, które nie pasowałyby do jego wizerunku pisarza nazywanego „Stephenem Kingiem dla dżentelmenów”. Sam w sobie taki sposób postępowania oczywiście nie jest niczym nadzwyczajnym - w końcu czyniło tak wcześniej wielu twórców, w tym także przywoływany wyżej mistrz horrorów. Niepokojące jest jednak, że w przeszłości głównego bohatera kryją się pewne mroczne zdarzenia, a co gorsza zostały one wykorzystane przez Waleta Pik jako inspiracja do stworzenia jeszcze bardziej przerażających powieściowych scen. W dodatku okazuje się, że życie rodzinne Andrew J. Rusha wcale nie jest taką idyllą - synowie najwyraźniej unikają z nim kontaktów, zdarza mu się nadużywać alkoholu, a pisarz ten od jakiegoś czasu zastanawia się, czy żona jest mu na pewno wierna. Jeszcze bardziej intrygująca okaże się zaś reakcja bohatera na pozew o
plagiat, wytoczony przez lokalną wariatkę publikującą własnym sumptem swe dzieła. Wkrótce zdarzenia niczym lawina śnieżna nabierają coraz większego rozpędu i staje się dla nas jasne, że już nic w życiu Andrew J. Rusha nie będzie takie jak dawniej.

Książką Joyce Carol Oates można się więc z pewnością delektować na kilka sposobów. „Walet Pik” to przede wszystkim trzymający w napięciu dreszczowiec, który jest pełen nawiązań do prozy Alana Edgara Poego i Stephena Kinga. Z drugiej strony nie sposób nie docenić umiejętnego budowania przez pisarkę obrazu postępującego rozpadu osobowości głównego bohatera, co sprawia, że jest to zarazem niezwykle przekonująca powieść psychologiczna. Nie da się ukryć, że mimo wszystko nie jest to ani dzieło o tak skomplikowanej, pełnej głębi fabule jak „Moja siostra, moja miłość”, ani nawet równie wstrząsające jak „Tatulo". Nie zmienia to jednak faktu, że „Walet Pik” niesamowicie wciąga już od pierwszej strony aż do zaskakującego finału, a lektura ta może dostarczyć czytelnikom naprawdę mnóstwa emocji.

d4c7n8o
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4c7n8o