Nie tak dzika Azja
W podróży przez Azję Środkową
Są ludzie, którzy jeżdżą po świecie, tylko po to, żeby skorzystać z odmiennego klimatu i wylegiwać się w hotelu z basenem. Inni podróżują, żeby zwiedzać zabytki i sławne miejsca, które dziesiątki razy widzieli w telewizji czy na kinowym ekranie. Jeszcze inni budują swoje trasy wycieczkowe jedynie w oparciu o przewodniki i turystyczne mapy. Ludwika Włodek - socjolożka, podróżniczka i specjalistka od Azji Środkowej - podróżuje głównie po to, żeby spotykać ludzi. I z nimi rozmawiać. Na rynku pojawiła się właśnie najnowsza książka Włodek, "Wystarczy przejść przez rzekę".
Są ludzie, którzy jeżdżą po świecie tylko po to, żeby skorzystać z odmiennego klimatu i wylegiwać się w hotelu z basenem. Inni podróżują, żeby zwiedzać zabytki i sławne miejsca, które dziesiątki razy widzieli w telewizji czy na kinowym ekranie. Jeszcze inni budują swoje trasy wycieczkowe jedynie w oparciu o przewodniki i turystyczne mapy. Ludwika Włodek - socjolożka, podróżniczka i specjalistka od Azji Środkowej - podróżuje głównie po to, żeby spotykać ludzi. I z nimi rozmawiać. "Wystarczy przejść przez rzekę" to zapis właśnie takich spotkań i rozmów. Książka o Azji Środkowej, jej mieszkańcach, problemach. O porywaniu panien młodych, przemocy i konfliktach na tle etnicznym. Ale także o niezwykłym pięknie regionu i specyficznej mentalności azjatyckich ludów.
"Azją Środkową zajmują się głównie analitycy, wszyscy inni mają ten region w nosie" - powiedziała w połowie stycznia Ludwika Włodek w wywiadzie dla serwisu Xiegarnia.pl. I rzeczywiście, kraje takie jak Turkmenistan, Kirgistan czy Uzbekistan są niezbyt bogato reprezentowane, jeśli przyjrzymy się półkom w polskich księgarniach. A chyba najlepiej kojarzonym u nas motywem kulturowym związanym z tym regionem jest wątek pani Stasi, kazachskiej gosposi z serialu "Klan". To ta starsza pani, która mocno "wschodnio" zaciąga wypowiadając słynną kwestię "Bożesz ty mój".