Przełomowa decyzja
Rankiem zadzwonił do niego doradca finansowy i oznajmił: "Przejrzałem dokumentację twego funduszu powierniczego i stwierdziłem, że do tej pory nie wszystkie formalności zostały dopełnione, a wobec tego cała sprawa wciąż nie jest do końca załatwiona." Z krótkiej rozmowy wynikało, że James Doty wcale nie jest bankrutem. Mężczyzna mógł wrócić do dawnego życia i cieszyć się bogactwem. Z drugiej strony, mógł dotrzymać wcześniejszej obietnicy i przeznaczyć swój majątek na cele dobroczynne w funduszu powierniczym. Ku zdziwieniu doradcy finansowego James zdecydował się na ten drugi wariant.
"Zapadła cisza. Nie miałem milionów dolarów, ale w dalszym ciągu byłem neurochirurgiem. Nie groziła mi śmierć głodowa. Znów będę bogaty w świetle zwyczajnych standardów, ale nie będę się silił na zbijanie fortuny. Nadszedł czas zacząć od nowa i naprawdę stać się osobą, której wartość nie jest oceniana przez pryzmat majątku. Tego Ruth chciała nauczyć chłopca, ale pewnej wiedzy nie można przekazać słownie, ponieważ ją - jeśli w ogóle da się przyswoić - trzeba czerpać z doświadczenia" - uznał Doty.