Milioner bankrutem
W roku 2000, czyli 32 lata po przyjęciu nauk od Ruth, James Doty mieszkał w Newport Beach w Kalifornia. Był wziętym neurochirurgiem z majątkiem o wartości siedemdziesięciu pięciu milionów dolarów. "Byłem wolny, od pewnego czasu rozwiedziony po kilku latach małżeństwa. Długie godziny pracy w zawodzie neurochirurga, dążenie do bogactwa i sukcesu nie służyły życiu rodzinnemu, nie byłem więc ani dobrym mężem, ani dobrym ojcem dla mojej córki" - wspomina Doty. "Mieszkałem w domu o powierzchni siedmiuset metrów kwadratowych na skarpie z widokiem na Newport Bay. W moim garażu, oprócz porsche, o którym marzyłem w dzieciństwie, stały jeszcze range rover, ferrari, bmw i mercedes."
Kilka lat wcześniej Doty zainwestował w nową technologię swojego przyjaciela, która miała zrewolucjonizować rynek medyczny i otworzyć nowe możliwości w dziedzinie radioterapii i leczenia guzów litych mózgu. Neurochirurg nie zdawał sobie wówczas sprawy, że wejście w świat biznesu zakończy się dla niego bankructwem. Kryzys giełdowy i kilka złych decyzji inwestycyjnych sprawiły bowiem, że "siedemdziesiąt pięć milionów dolarów zniknęło. Przepadły nie tylko te pieniądze. Straty okazały się znacznie większe, ponieważ podstawą linii kredytowych, które mi przyznano, była wartość akcji, a wobec tego popadłem w kilkumilionowe zadłużenie, de facto stałem się bankrutem."