Tak ubrać, aby nie przebrać
"Mała czarna", baleriny z noskami czy sznur sztucznych pereł nie wzięły się znikąd. Geniusz Chanel polegał między innymi na tym, że potrafiła patrzeć i wszędzie szukać inspiracji. Zaglądanie do szaf kochanków wypełnionych wygodnymi tweedami natchnęło ją do rewolucji w kobiecej garderobie:
"Zamierzała przekształcić kobiety z wyperfumowanych, upudrowanych ślicznotek dodających splendoru mężczyźnie w ubrane w jej "małe czarne" smukłe osóbki, których szafy pełne będą elastycznych strojów-futerałów, opinających sylwetkę niczym skóra węża". Nie zważała na głosy krytyków, według których "kobiety mają przestać istnieć... zostają tylko chłopcy wykreowani przez Chanel".
Każdy związek, każdy projekt opracowywany na potrzeby spektakli baletowych czy hollywoodzkich filmów, nawet sznur pereł od wielkiego księcia Dymitra Pawłowicza potrafił zainspirować Coco. Zresztą, gdyby nie wielki książę właśnie, kto wie, czy dziś znalibyśmy elegancki flakon perfum, o którym marzy każda kobieta...