Błędna diagnoza
"Casey nie została nigdy ani dobrze zbadana, ani zdiagnozowana - niemniej źródła jej problemów emocjonalnych prawdopodobnie należy szukać w okresie niemowlęcym. Kłopoty te nasiliły się pod wpływem nieustannego działania mających dobre chęci, lecz niedoinformowanych ludzi: opiekunów w sierocińcu, terapeutów i nas, jej rodziców" - nie ukrywa John Brooks. Dopiero informacje znalezione w Google wyjaśniły mu wszystko na temat córki, którą bardzo kochał, ale której nie umiał zrozumieć. Niekontrolowane wybuchy złości i niekończące się płacze. Brak cierpliwości do niej, zarówno w wieku dziecięcym, jak i lata później, gdy miała nauczyć się jeździć na łyżwach lub nartach.
Brooksowie mieli dość nadwrażliwości Casey w domu, niechęci do kompromisów i ciągłych pretensji. Gdyby wcześniej wiedzieli, że nastolatka, mimo szczerych chęci - nie jest w stanie kontrolować swojego zachowania, ponieważ determinuje je owo zaburzenie, być może jeszcze by żyła.