Trwa ładowanie...

Największy na świecie kult praktyk seksualnych. Potężna organizacja istnieje do dziś

Wszystko zaczęło się od jednego człowieka. Claude Vorilhon był piosenkarzem muzyki pop, dziennikarzem, nawet kierowcą wyścigowym. Jego życie zmieniło się diametralnie po rzekomym spotkaniu z UFO. Wykreował gigantyczny kult swojej osoby i stworzył organizację, w której seks i UFO stoją na tym samym, pierwszym miejscu.

Claude Vorilhon w jednym z filmów dokumentalnychClaude Vorilhon w jednym z filmów dokumentalnychŹródło: YouTube
d2j2ejp
d2j2ejp

Prawdziwy wiek Raëla nie jest tak do końca znany. Media i Wikipedia podadzą, że ma 76 lat, on sam twierdzi, że prawdziwie narodził się tysiące lat temu. W tej niepropagandowej, niezmyślonej wersji jego życia urodził się w Ambert we Francji. Jego ojciec był Żydem, matka - ateistką. Miała 15 lat, gdy zaszła w ciążę. Ojciec szybko zniknął z ich życia, pozostawiając za sobą syna i alimenty. Matka nie chciała się opiekować Claudem, oddała go pod opiekę babci, która szybko odesłała go do szkoły z internatem. Gdy ojciec przestał przysyłać pieniądze, kobiety straciły główne źródło finansowania. Wyciągnęły syna ze szkoły i kazały mu iść do pracy, ale młodziutki Claude miał zupełnie inny pomysł na siebie.

Kto by pomyślał, że chłopak z biednej francuskiej wsi stanie na czele kultu? Seria Audioteki "Potęga kultu" przybliża historię najosobliwszych i najbrutalniejszych sekt w historii. Kristoffer Lind przedstawia m.in. historię Raelian i ich obsesję na punkcie UFO i seksu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wyznania byłej świadek Jehowy. Życie po wyjściu z "niebezpiecznej sekty"

Spotkanie pierwszego stopnia

Vorilhon zabrał gitarę i zaczął tułaczkę w stronę Paryża. Tak jak niektórzy marzą o "amerykańskim śnie", tak on przeżywał swój "paryski sen". Historia trochę jak z filmu. Biedny, acz charyzmatyczny chłopak gra sobie na ulicach, gdy zostaje wychwycony przez łowcę talentów Luciena Morisse’a i dostaje szansę na karierę w branży muzycznej. Podpisał rekordowy kontrakt, nagrał sześć singli, koncertował i tak do 1970 r. Wtedy Morisse popełnił samobójstwo.

d2j2ejp

Claude zajął się wyścigami samochodowymi i dziennikarstwem. Z piosenkarza stał się licencjonowanym kierowcą wyścigowym i żył jak pączek w maśle. Kobiety, narkotyki, lejący się strumieniami alkohol.

Był 13 grudnia 1973 r. w życiu Vorilhona mieli pojawić się... kosmici. Ta historia brzmi absurdalnie, ale będzie miała ogromne konsekwencje dla życia wielu ludzi. Gdzieś na pustkowiu Claude spotkał... zielonoskórych przybyszy, którzy po francusku przekazali mu ważną wiadomość. O tym, że lud Elohim wiele tysięcy lat temu stworzył ludzkość, potem wysłał na Ziemię proroków - takich jak Jezus – by prowadzili ludzkość. Claude miał przekazać ludziom, że należy wybudować ambasadę dla przybyszów, którzy za jakiś czas mają pojawić się z powrotem na Ziemi.

I tak jak wcześniej Vorilhon miał obsesję na punkcie wyścigów, tak teraz owładnęła nim obsesja na punkcie spotkania z kosmitami, które opisywał komu tylko się dało. Zaczął pisać książkę na ten temat, zbierał relacje innych osób, które przeżyły spotkanie pierwszego stopnia. Vorilhon wysłał swoją historię do jednego z wydawnictw, zabraniając zmieniać choćby przecinek. Gdy jeszcze wydawnictwo było na etapie negocjacji z autorem, temat podchwycił pewien dziennikarz. Zrobił z Vorilhonem wywiad, by potem o człowieku, który spotkał się z UFO, mówiło pół kraju.

Potęga kultu

Miał dużo szczęścia, bo mniej więcej w tym samym czasie zaobserwowano niezidentyfikowany obiekt latający, które duża część społeczeństwa wzięła właśnie za kosmitów. Historia Raela trafiła na podatny grunt. Podobnie jak w Stanach, tak i w Europie nie brakowało absurdalnych relacji ludzi, którzy rzekomo spotykali kosmitów. Większość takich opowieści traktowano z przymrużeniem oka, zapominano o nich, traktowano jako nieszkodliwe bajki, z których można żartować w popkulturze.

d2j2ejp

W przypadku Clauda stało się inaczej. Francuz wydał jedną książkę, potem kolejną. Założył organizację, by zrzeszać popleczników. Organizował spotkania, na których zarażał ludzi swoją charyzmą. Przede wszystkim młodych ludzi, którym opowiadał, że zaopiekuje się nimi lepiej niż ich rodzice. Wielu w to uwierzyło.

I tak słuchali o tym, że 90 tys. Elohim żyje na własnej planecie gdzieś poza Układem Słonecznym. Że nie noszą ubrań i uprawiają wolną miłość. Że nie wolno im się rozmnażać, więc wielu Elohim przechodzi zabieg sterylizacji. Że są częściowo nieśmiertelni. I najważniejsze: że ludzie na Ziemi powinni żyć podobnie, by przygotowywać się na przybycie przyjaciół z kosmosu. Spełnić to można, budując organizację, potrzebną jej infrastukturę, wspomnianą wcześniej ambasadę. Dlatego bardzo szybko Claude, nazywający się już Raëlem, zaczął prosić swoich popleczników o pieniądze. I to nie małe, bo jak podaje Kristoffer Lind w podcaście "Raelanie", chodziło nawet o 10 tys. franków od osoby.

U Raelianów nastąpił rozłam, gdy ich przywódca ogłosił, że jest prorokiem pochodzącym w linii prostej od Jezusa, gdy zaczął mówić o hierarchicznym systemie i przestrzeganiu reguł, gdy podkreślał konieczność poświęcenia się organizacji – siebie i swoich pieniędzy. Przy Raëlu pozostały jednak setki ludzi, którzy uwierzyli w słowa lidera. Reguły określały to, jak mają się ubierać - wyzywająco, skąpo, to, że mogą, a nawet powinni uprawiać przygodny seks.

d2j2ejp

Mają dbać o swój kod genetyczny, dlatego nie mogą spożywać kawy i alkoholu, palić papierosów, jeść tylko wegetariańsko. I świadczyć usługi przywódcy. To tyczyło się przede wszystkim młodych kobiet w sekcie. Miały masować lidera, karmić go, ofiarowywać swoje ciało. Kto nie jest posłuszny, traci swoje miejsce w hierarchii.

Raël jeszcze jeden raz spotkał się z kosmitami. Fantazjował, że wzięli go na swoją planetę, gdzie panowała wolność seksualna. Twierdził, że z automatu wyszło 6 kobiet, z którymi mógł robić, co tylko chciał. Po upojnej nocy kobiety rozpłynęły się.

Te bajki były mu potrzebne do manipulowania kobietami z organizacji. Raël, owładnięty obsesją na punkcie seksu wmawiał kobietom, że muszą ćwiczyć na nim seksualne popisy, bo gdy przybędą kosmici, muszą być już wytrenowane w sztuce miłosnej. Po latach, gdy kosmici nie przybywali (Raël wciąż przesuwał datę ich zapowiadanego przybycia na Ziemię), wymieniał grupę kobiet na młodsze, twierdząc, że te "starsze" mogą być mentorkami dla młodszych.

d2j2ejp

To nie wszystko. Raelianie wierzą też bowiem w możliwość klonowania ludzi. Wiąże się z tym absurdalna historia, o której usłyszycie w podcaście Audioteki. Strona Raelian w sieci wciąż istnieje. Grupa działa, ma licznych członków. Kolejne osoby poddają się praniu mózgu prawie 80-letniego Vorilhona. Wierzą, że w 2035 r. mają pojawić się na naszej planecie przybysze z kosmosu. Ale czy Raël doczeka tego spotkania na wolności czy w więzieniu?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2j2ejp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2j2ejp