"Najlepsze miejsce na świecie". Co robić, gdy czujesz oddech wojny na karku
Gdzie znajduje się "Najlepsze miejsce na świecie" opisywane w książce Jacka Bartosiaka? Cóż, na razie nigdzie. Ale autor tym przewrotnym tytułem opisuje Polskę. Nie taką, jaka jest, ale taką, jaką chciałby, by była. Choć można uznać ten tytuł za ironiczny i takim też z pewnością jest, to jest on także wyrazem nadziei na to, że zmiana na lepsze jest możliwa. I o propozycji tej zmiany właśnie jest ta książka. Ale nie tylko.
Jacek Bartosiak to prawnik, doktor nauk społecznych, publicysta zajmujący się geopolityką i strategią oraz założyciel think tanku Strategy&Future. Czym zajmują się think tanki? Najprościej rzecz ujmując: badaniami i analizami dotyczącymi spraw publicznych, konsultingiem oraz udziałem w debacie publicznej.
Strategy&Future zajmuje się geopolityką. Na stronie think tanku czytamy: "[…] w ramach Strategy&Future będziemy realizowali długoterminową pracę nad kulturą strategiczną, zawsze mając na względzie dziedzictwo Rzeczypospolitej i jej interesy. […] Naszym celem będzie przedstawianie i wyjaśnianie zjawisk i wydarzeń mających miejsce na świecie, trendów wywierających wpływ na ludzi i państwa i kształtujących ich losy. Będziemy proponować, w zróżnicowanej i nowoczesnej formie, klasykę myśli strategicznej, wskazując przy okazji możliwe kierunki dalszego samokształcenia i rozwoju".
Armia Nowego Wzoru
Książka "Najlepsze miejsce na świecie" opisuje działania Strategy&Future przy opracowywaniu projektu reformy polskiego wojska pod nazwą Armia Nowego Wzoru. I jeśli uważacie, że temat was nie dotyczy, albo że specjalistyczny język was przytłoczy, jesteście w błędzie. Audiobooka czytanego przez Antoniego Pawlickiego słucha się z zapartym tchem, momentami jak thriller polityczny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chiny chcą być negocjatorem. "To nie znaczy, że skończy się konflikt"
Bartosiak opisuje nie tylko prace nad koncepcją Armii Nowego Wzoru, lecz także reakcję polskich polityków na próby przedstawienia im jej. Ignorancja i archaiczne zasady, według których funkcjonują polscy politycy, jeżą włos na głowie. Trudno momentami uwierzyć w to, co słyszymy. A z drugiej strony wszystko to brzmi bardzo prawdopodobnie.
Oprócz tego, jako popularyzator wiedzy, Bartosiak wyjaśnia, dlaczego jego zdaniem znajdujemy się w kluczowym momencie i miejscu dla globalnej polityki i co to w ogóle oznacza, że jesteśmy świadkami przemian geopolitycznych na ogromną skalę. Na koniec przeprowadza symulację wojny z Rosją, która, zdaniem autora, jest całkiem prawdopodobna. Czy chce tym samym nastraszyć czytelnika? Jeśli tak, to po to, by wyrwać go z przekonania o tym, że w razie wojny Polskę uratuje jakiś inny kraj. Zdaniem Bartosiaka, Polska, mimo że jest członkiem NATO, musi sama zadbać o swoje bezpieczeństwo.
O krok od wojny
Prace nad projektem Armii Nowego Wzoru zaczęły się jeszcze przed napaścią Rosji na Ukrainę, bo, jak zaznacza Bartosiak, "gdy się przyłożyło wprawne ucho do ziemi, słychać było już kroki nadchodzącej wojny". A autor przekonuje, że gdyby Ukraińcy nie powstrzymali Rosjan, następnym celem Putina mogłaby być Polska.
Bartosiak pisze wprost: "Całe szczęście, że Ukraińcy nie utracili Kijowa w ciągu kilku dni, bo nasze państwo mogłoby się "zwinąć" zaraz potem. Z biegiem czasu i wraz z odsłanianiem się nowych faktów utwierdzam się w przekonaniu, że Rosjanie chcieli po zajęciu stolicy Ukrainy wyegzekwować swoje roszczenia z ultimatum Siergieja Ławrowa co do rozciągnięcia swego wpływu politycznego aż po Odrę. Z tego powodu Polska mogła realnie znaleźć się w stanie wojny jeszcze w lutym lub w marcu 2022 r. […] Uważam, że dzielił nas od wojny wczesną wiosną 2022 r. tylko zwykły fart".
Bartosiak snuje też ponurą wizję, co mogłoby się wydarzyć, gdyby Rosjanie zdobyli Kijów w pierwszych dniach wojny. Polska znalazłaby się wtedy w bardzo trudnej sytuacji. "Wraz z upadkiem Ukrainy nasz kraj, pozbawiony strefy buforowej, sam by się nią stał. Cała wschodnia granica byłaby de facto granicą z Rosją. Za naszymi plecami znajdowałyby się natomiast Niemcy, które, jak doskonale widać, muszą doprowadzić do powrotu co najmniej poprawnych relacji z Rosją, od tego zależy bowiem los tamtejszego przemysłu, a tym samym kontraktu społecznego".
Niemcy czy Francuzi mogliby naciskać, by dla utrzymania równowagi, przyjąć w naszym rejonie zasady proponowane przez Putina. Ale Ukraińcy, ku zaskoczeniu wszystkich, pokrzyżowali plany Rosji. "[…] ukraińskie zwycięstwo pod Kijowem na początku wojny stanowiło symboliczny moment upodmiotowienia nie tylko Ukrainy, ale także całego regionu Międzymorza, i trudno będzie zapędzić społeczeństwa naszego regionu do roli 'statystów z peryferii', jak chcieliby Niemcy czy Francuzi".
Czas chaosu
Autor "Najlepszego miejsca na świecie" uważa, że to właśnie wojna w Ukrainie zmienia uwarunkowania geostrategiczne całej Eurazji. Dodaje też, że to nie koniec, ale dopiero początek trudnego okresu pełnego chaosu. Bowiem po zachwianiu dotychczas panującej równowagi, trzeba będzie ustalić zasady na nowo.
"Najlepsze miejsce na świecie" to książka o dużych ambicjach. Choć autor nie przekona wszystkich do swoich poglądów, a mnogość wątków przez niego poruszanych może odstraszać, z pewnością jest to pozycja, którą co najmniej powinno się znać. W tak niepewnych czasach dyskusja o wojnie jest koniecznością. Dobrze, że Bartosiak chce dzielić się swoją wiedzą i przemyśleniami z każdym, kto zapragnie sięgnąć po jego książkę.
"Najlepsze miejsce na świecie" Jacek Bartosiak | making of
"Najlepsze miejsce na świecie" w formie audiobooka jest dostępne w serwisie Audioteka. Nie jesteś pewien, czy to pozycja dla ciebie? Możesz przesłuchać pierwsze 1,5 godziny za darmo!
WP Książki na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski