WARTO OSWAJAĆ DZIECI Z KSIĄŻKAMI
Świat ciabci jest jakby przesunięty w czasie, co tworzy pewne pęknięcie w realizmie tej powieści, bo właściwie nie znam dziesięciolatka - a tak się składa, że jestem szczęśliwą matką trzecioklasisty - który dałby się tak łatwo odciąć od multimediów i po utracie dostępu do owych cennych dóbr nie usiłował kombinować i choćby strategicznie nawiązać przyjaźni z rówieśnikami, obdarowanymi przez los telewizorem czy komórką.
Jednak to zawieszenie realizmu nie razi, bo ani ciabcia nie jest taką zwyczajną staruszką, ani jej ogród nie jest pozbawiony mrocznych tajemnic i mocy.